sobota, 18 lutego 2012

Rozdział #5

 Następnego dnia rano obudziła mnie Jess. Z początku nie wiedziałam o co jej chodzi, bo byłam jeszcze zaspana. Po chwili zrozumiałam, że chodzi jej o Jessiego.
-Nicol wstawaj!Jessie do mnie napisał!-krzyczała, aż w końcu oblała mnie szklanką strasznie zimnej wody.
-EJJJ...-krzyknęłam, że chyba chłopaki mnie usłyszeli- Już wstaje!O co chodzi?-mówiłam wstając z łóżka.
-Jessie do mnie napisał, że niedługo się znów pojawi.-mówiła niepokojąc się.
-Co?Wiesz muszę Ci coś powiedzieć.-powiedziałam
-O co chodzi?
-Bo wiesz...jak wczoraj mi mówiłaś co się stało przez przypadek usłyszał to Lou.-mówiłam zaniepokojona tym co ona zrobi.
-Co!Jak on mógł.-powiedział ze złością
-Nie idź do niego!On chce Ci pomóc!
-Nie chcę od niego pomocy!Nie lubię go i jego kolegów.-mówiła wychodząc z pokoju.
Próbowałam ją jakoś zatrzymać ale się nie dało. Kiedy zeszła na dół zauważyła Louisa samego w kuchni. Ja w tym czasie stałam na schodach i im się przyglądałam.
-Jak mogłeś nas podsłuchiwać-mówiła patrząc mu się prosto w oczy.
-Ale ja nie chciałem, a po za tym...-nie zdążył dokończyć, bo przerwała mu Jess.
-Moje sprawy ja będę załatwiać, a nie ty!-krzyknęła wychodząc z kuchni. 
Lou złapał ją za rękę i przyciągnął lekko do siebie. Chciał jej coś powiedzieć, ale ona się wyrwała i pobiegła do mnie do pokoju. W tym czasie zauważyłam, że Lou robi śniadanie. Chciałam  mu pomóc, ale on kazał mi iść do pokoju i powiedział, że mnie zawoła. Poszłam do łazienki odbyć poranną toaletę. Weszłam do kuchni i widziałam jak wszyscy zajadają się naleśnikami.
-Widzę, że śniadanko beze mnie?-powiedziałam żartując.
-Już Ci przynoszę.-odpowiedział Harry.
-Nicol wiesz, że ja się wyprowadzam dzisiaj z Harrym-powiedział Lou.
-A wiesz, że ja robię dzisiaj imprezę i ciebie nie zapraszam.!-odeszłam od stołu.
Byłam na niego strasznie wkurzona, byłam jego siostrą, a nie chciał, żebym z nim mieszkała tylko zostawi mnie na miesiąc samą.Postanowiłam zrobić tą imprezę i zaprosić moich znajomych.Zadzwoniłam do wszystkich bardzo szybko.

Poprosiłam Harrego, by zawiózł mnie do sklepu. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do jego czarnego BMW. Do sklepu mieliśmy daleko,ponieważ mieszkaliśmy na obrzeżach Londynu.Kiedy wysiedliśmy z auta pod sklepem Harrego zaatakowały jego fanki. Ja natomiast nie miałam po co tam stać i weszłam do sklepu. Wybrałam najpotrzebniejsze rzeczy i poszłam za nie zapłacić. Przed wyjściem ze sklepu zaatakowała mnie jakaś kobieta.
-Czy Ty jesteś Nicol Tomlinson?
-Tak.-odpowiedziałam jej.
-Czy Harry Styles to twój chłopak?-wypytywała redaktorka.
Nie zdążyłam jej nic odpowiedzieć, ponieważ Harry pociągnął mnie za rękę do auta. W drodze do domu nikt się nie odzywał. Kiedy podjechaliśmy pod mój dom, Harry pocałował mnie w policzek, a ja szybko wzięłam reklamówki i wybiegłam z auta.Kiedy weszłam do domu to Louisa już nie było.Zadzwoniłam do Olivi, żeby pomogła nam w przygotowaniach do imprezy.Przystroiłam pokoje balonami.Jak przyszła Olivka była dopiero 16, a impreza była na 19.Postanowiłyśmy zacząć przygotowywać jedzenie.     
Wszystko było już gotowe oprócz nas.Do imprezy zostały nam jeszcze 2godzimy, więc postanowiłyśmy, że w tym czasie zrobimy się na bóstwa.Pożyczyłam dziewczyną moje sukienki.Nawzajem się malowałyśmy i układałyśmy sobie włosy.Wyglądałyśmy pięknie tylko brakowało nam jakiś dodatków.Zaczęliśmy szukać jakiejś biżuterii w moich kuferkach.Każda znalazła coś odpowiedniego do swojego stroju.Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.Szybko je otworzyłam.Były to nasze znajome ze szkoły.Później schodziło się więcej gości.Impreza nie liczyła dużo osób,było ich zaledwie 30.Impreza bardzo szybko się rozkręciła.Wszyscy tańczyli.W pewnej chwili usłyszałam, walenie w drzwi.Myślałam, że to chłopcy z 1D, ale kiedy otworzyłam drzwi to się przeraziłam.Był to Jessi i jego banda.Chciałam zamknąć drzwi, ale Jessi zatrzymał je ręką.
-Czego tutaj szukasz?-zapytałam z przerażeniem.
-Przechodziliśmy obok i usłyszeliśmy fajną muzykę-powiedział odpychając mnie na bok.
Nie chciałam powiedzieć nic dziewczyną, że on tutaj jest, dlatego udawałam, że wszystko w porządku.Obserwowałam go cały czas.Wydawał się być spokojny.Cały czas tylko tańczył i pił jakieś soczki.W pewnej chwili on zobaczył Jess.Od razu podszedł do niej i zaczął jej coś gadać.On pociągnął ją za nadgarstek i pociągnął do pokoju Louisa.Razem z Olivią nie wiedziałyśmy co zrobić.Jessie zamknął pokój na klucz, a ja nie wiedziałam gdzie są zapasowe.Jedyna rzecz jaka mi przychodziła do głowy to zadzwonienie po Lousia.
-Olivia co ja mam zrobić?-zapytałam zaniepokojona
-Dzwoń do Lou, natychmiast-krzyczała.
-Jasne zaraz!-szukałam telefonu.
Nie mogłam go znaleźć w takim syfie.Zabrałam telefon Olivki i szybko wykręciłam jego numer.
-Louis masz szybko przyjechać do domu, bo Jessi zamknął się w pokoju z Jess!-krzyczałam do słuchawki.
-Jasne zaraz będę!-powiedział.
Nie było ich jakieś 15min,Nie wiedziałam gdzie są.Siedziałam z Olivią pod drzwiami pokoju i słyszałyśmy tylko płacz Jess i jej krzyki.Po chwili do  domu weszli chłopaki.Harry widząc mnie całą zapłakaną od razu mnie przytulił.Zayn poprosił, żeby wszyscy wyszli.Oczywiście zrobili to bez problemu bez chłopaków z gangu Jessiego. Zayn jak zawsze zaczął się do nich rzucać.Lou szukał kluczy zapasowych, a Olivia cała zapłakana przytuliła się do Liama.Mój brat nie mógł znaleźć kluczy, więc postanowili wyważyć drzwi.W tym czasie Zayn pozbył się chłopaków.Udało im się z trudem wyważyć drzwi.Jess na łóżku leżała goła, a na niej Jessie.Była cała zapłakana.Wszedł tylko Lou i ja.Podałam jej jakiś koc do przykrycia, a Louis od razu zaczął bić Jessiego.Ja szybko wyprowadziłam stamtąd moją przyjaciółkę.Dałam jej jakieś ciuchy, a chłopcy zajęli się dalej Jessiem.

                                                     

                                             **************************************

No i udało się napisać rozdział 5!hueee;))Biedaczka z tej Jess;(



Rozdział #4

      Moje myśli mówiły, żebym go zostawiła przecież to mój przyjaciel.Nie słuchałam tego tylko wplątałam ręce w jego włosy i dalej całowaliśmy się namiętnie.W pewnym momencie kiedy ściągnął swoje majtki i zaczął dobierać się do moich zrozumiałam, że nie możemy tego zrobić.
-Liam proszę Cię przestań nie mogę-powiedziałam, spychając go z siebie.
-No, ale dlaczego przecież Ci się podobało?-zapytał.
-Ale jesteśmy przyjaciółmi i nie chcę, żeby to coś zepsuło
.-mówiłam, ubierając się
-Okej, ale będzie lepiej jak ja już pójdę-powiedział ze smutna minką.
-Nie, nie zrobię coś do jedzenia i pogadamy-zaproponowałam, przytulając się do niego.
-Jasne, ale obiecaj, że to co dzisiaj się tu działo pozostanie między nami-powiedział.
-Oczywiście, idę do kuchni coś ugotować, a Ty dokończ się ubierać!-krzyknęłam.
Upiekłam kurczaka do tego usmażyłam frytki, a Liam pomógł mi zrobić sałatkę.Kiedy wszystko było już gotowe, usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść.
-Bardzo dobre, umiesz gotować-powiedział Liam z pełną buzią.
-Dziękuję-uśmiechnęłam się.
Kiedy zjedliśmy, poszliśmy jeszcze do mojego pokoju.Ja odpaliłam laptopa, a on wpatrywał się w zdjęcia, które stały na mojej szafce.Na tych zdjęciach byłam ja z moimi przyjaciółkami.
-No co tak patrzysz się na te zdjęcia?-zapytałam z ciekawością.
-ee...nic tylko je oglądam, to nic poważnego-mówił, przestraszony.
Posiedzieliśmy jeszcze kilka minut razem, ale on musiał już iść.
-Ja już muszę lecieć, mam dużo spraw do załatwienia-powiedział, przytulając mnie.
-Szkoda, ale jak musisz.Odezwij się jak będziesz maił chwilkę i ochotę pogadać-powiedziałam.
-Jasne, cześć-krzyknął.
    Kiedy Liam wyszedł, postanowiłam zajrzeć do mojej pracowni, bo dawno nic nie malowałam.Wzięłam jakieś farby i zaczęłam malować jakieś bazgroły.Malowałam to tylko kilka minut.Później posprzątałam i usidłam po turecku na podłodze, i zaczęłam myśleć o swoim życiu.
-Nicol, Nicol gdzie Ty jesteś?!-Krzyczał ktoś z przedpokoju.
-Już idę!chwileczkę.
Wyszłam z mojego pokoju i w drzwiach zauważyła cieszącego się Lousia.
-Siostrzyczko mama pozwoliła mi zamieszkać z Harry, a oni wracają dopiero za miesiąc z Hiszpani-krzyczał, a przy tym mnie przytulił.
-O to super dla Ciebie, bo ja akurat zostaję sama w domu!-odpowiedziałam.
-Nie martw się, wymyślę coś.Jest coś do jedzenia?-zapytał.
-Ta idź do kuchni!-krzyknęłam, trzaskając drzwiami od mojego pokoju.
Siedziałam tak i rozmyślałam co ja będę robić przez tyle czasu.Była godzina 16.Zaczęłam czytać jakaś książkę, ale przerwał to sms-"Bardzo mi się podobasz, ale nie umiem się do tego przyznać"z podpisem "Twój tajemniczy wielbiciel''.Nie wyświetliło się kto to napisał, więc się tym nie przejęłam.Rzuciłam telefon na łóżko i czytałam dalej.Weszłam na Facebooka i napisałam do Olivi.Ona mówił, że może ktoś się pomylił, albo robi sobie zwałę. Nagle ktoś zapukał do drzwi od mojego pokoju.
-Można?-zapytał Harry z Louisem.
-Tak, oczywiście.Siadajcie-powiedziałam.
Kiedy zobaczyłam Hazzę w ogóle nie przejmowałam się tym sms'em.Siedzieliśmy, rozmawialiśmy o wszystkim.
   Kilka godzin później zadzwoniła do mnie Jess.Zapytała się czy może do mnie wpaść, bo musi mi coś powiedzieć.Ja ją uprzedziłam, że u mnie domu jest mój brat z Harrym.Oczywiście się zgodziłam i powiedziałam, żeby była za 30min.Przebrałam się w ładniejsze ciuchy, poprawiłam włosy i pomalowałam się delikatnie.Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Ja otworze-krzyknął Lou.
-Cześć ja do Nicol gdzie ona jest?!-mówiła przerażona Jess.
-W pokoju lub w łazience.Poczekaj pogadamy-powiedział mój braciszek.
-Teraz nie mogę-krzyknęła moja przyjaciółka.
Wyszłam z łazienki, a ona rzuciła mi się na szyję i zaczęła płakać.Pokazałam dyskretnie dla Lou i Harrego, żeby wyszli z mojego pokoju.
-Co się stało Jess nie płacz?-powiedziałam wtulona w nią.
-Nie płacz, ty nie wiesz co oni mi zrobili!-krzyczała.
-Kto i co Co coś zrobił?-zapytałam z przerażeniem.
-On, on razem ze swoimi kolegami zgwałcił mnie-kiedy to mówiła łzy lały jej się jak deszcz.
Nie mogłam w to uwierzyć, że ktoś ją zgwałcił nie wiedziałam co mam zrobić.
-Kto to był?-zapytałam i pomyślałam o najgorszym.
-Jessi!-krzyknęła -on powiedział, ze jak to komuś powie to zrobi to jeszcze raz i wszyscy to zobaczą.
-Spokojnie zaraz coś wymyślimy!
-Nie wasz się tego komuś powiedzieć, bo jeszcze Tobie tak zrobią!-krzyczała przez łzy.
Zaproponowałam jej, żeby spała dzisiaj u mnie.Dałam jej jakąś piżamę i kazałam jej się umyć.Ja w tym czasie zrobiłam coś do jedzenia.
-Musze Ci coś powiedzieć tylko nie złość się na mnie-mówił Lou.
-Oczywiście no co?
-Słyszałem o czym rozmawiałaś z Jess-powiedział.
-Co zabije Cię!Piśnij chodź słówko komuś to obiecuje zrobię Ci krzywdę-pogroziłam.
-Okej!Ale nie zostawię tak tego!-krzyknął.
     Nic mu nie odpowiedziałam.Kiedy Jess wyszła z łazienki zjedliśmy wszyscy razem kolację, później reszta poszła się myć i do swoich pokoi spać.

                                             ************************************
No i jest 4!Nie jest bardzo ciekawy, ale może być!;))