środa, 15 lutego 2012

Rozdział #2

Po kilku godzinach siedzenia na sofie i oglądania różnych filmów stwierdziłam, że jest już późno i muszę wracać z Lou do domu. Chłopaki nie chcieli jeszcze wracać, dlatego Harry zaproponował abyśmy pojechali do niego oglądać resztę filmów. Do jego domu jechaliśmy około 1 godziny. W trakcie drogi siedziałam na tylnych siedzeniach i opowiadałam o tym wszystkim Olivii przez sms'y. Ona się tym w ogóle nie przejęła chociaż wiedziała, że kocham Harrego. Słyszałam jak chłopcy rozmawiali o jakiejś dziewczynie, która podoba się Liamowi, ale nie słyszałam jej imienia. Zdziwiło mnie to, ponieważ Liam mi mówił o wszystkim, ale o jakiejś lasce nie wspominał.
     Po godzinie podjechaliśmy pod wielki dom, nie wiedziałam, że to dom zielonookiego chłopaka, ponieważ nigdy u niego nie byłam. Harry otworzył mi drzwi od auta.
-Wysiadaj księżniczko, jesteśmy na miejscu-wskazał palcem na duży dom.
Uśmiechnęłam się pod nosem do siebie. On nie wiedział ile takie słowa dla mnie znaczyły. No, ale przecież i tak nie miałam u niego szans, ponieważ on jest gwiazdą i może mieć każdą dziewczynę.Po chwili namysłu wyszłam z auta, i zmierzyłam w stronę drzwi, od razu przyszła do mnie siostra Harrego:
-Hejcia jestem Gemma, siostra Harrego-powiedziała uśmiechajac się
-Ja jestem Nicol, miło Cię poznać!-powiedziałam, przytulając ją.
-Ładna z was para!-krzyknął mój brat.
-Ale my nie jesteśmy lesbijkami-wykrzyknęłyśmy równo i od razu zaczęłyśmy go bić.
Oczywiście to było tylko dla zabawy. Gemma zaprosiła mnie do swojego pokoju a, chłopaki poszli do Harrego. Usiadłyśmy na łóżku i Gemma od razu zaczęła mówić:
-Czy Ty chodzisz z Harrym?!-zapytała przeglądając coś na swojej półce.
-Nie,nie no co Ty!-mówiłam z przerażeniem w głosie.
-No, ale widać jak on na Ciebie patrzy-usiadała na łóżku i zaczęła czytać czasopisma o modzie.
-Patrzy?,czyli jak?-zapytałam z jakąś nadzieja
-No tak jakby Cię kochał-powiedziała cicho dalej przeglądając gazetę.
-CO?!-wrzasnęłam.
Ona nie zdążyła mi nic odpowiedzieć, bo do pokoju weszli chłopcy. Z wielkimi wrzaskami, że przypalili naleśniki.Zbiegłam na dół, aby zobaczyć co tak na prawdę się stało. W kuchni było pełno dymu! Bardzo się wystraszyłam, bo pomyślałam, że zaraz spali się dom. W oddali dymu zauważyłam czerwony płomień. Zawołałam wszystkich z góry, a kiedy oni zbiegli Harry od razu zadzwonił po straż pożarną! Po tym jak straż pożarna gasiła kuchnię, Harry podszedł do mnie i powiedział:
-Co ja narobiłem!Chciałem zrobić wam pyszne naleśniki, a spaliłem kuchnię i mój pokój. Gdzie ja teraz będę mieszkać?-powiedział z przerażeniem i ze łzami w oczach.
Aż zrobiło mi się go bardzo żal. Chciałam mu pomóc,ale nie wiedziałam jak:
-Spokojnie Harry, nie martw się coś wymyślimy-powiedziałam do niego.
-Dziękuje-wydukał to z siebie i przytulił się do mnie
W pewnym momencie podszedł do nas Lou:
-Ty Harry nie rycz tak zaraz coś wymyślimy-powiedział
-Zamknij się już i idź stąd-oderwał się ode mnie Harry i uderzył go nie zbyt mocno w twarz.
-AŁA!Mógłbyś być dla mnie milszy!-krzyczał-Już załatwiłem Ci mieszkanie-powiedział przytulając się do nas.
-Co?!naprawdę, ale gdzie?-zapytał z wymuszonym uśmiechem.
-U nas w domu!Mama się już zgodziła.Powiedział że możesz zostać ile chcesz!-Powidział skacząc do góry mój braciszek.
-No a Gemma przecież jej tu nie zostawię?!-mówił Hazza
-Ona jedzie do dziadków, twoja mama wróci za kilka tygodni, to nad wszystkim pomyśli-mówił Lou.
-Oj dziękuje Ci...no raczej wam, bo to wasz dom!- Przytulił się do nas Harry i pobiegł po swoje rzeczy, które jeszcze zostały ocalone.
     Cała nasz trójeczka wsiadała do auta i pojechała do naszego domu. Kiedy weszliśmy do domu mama poinformowała mnie o tym, że ktoś już od 2 godzin czeka na mnie w moim pokoju. Pobiegłam tam szybko i kiedy otworzyłam drzwi...
-Co Ty sobie wyobrażasz?!Po jakiego huja Ci ten telefon?Dzwoniłam do Ciebie chyba 200razy, a Ty nic!-wykrzykiwała z siebie to moja przyjaciółka Olivia.
-No,no weź się uspokój Olivia napewno była gdzieś z Haroldem-powiedziała z oburzeniem Jess.
-Dziewczyny ja wam wszystko wytłumaczę! Haremu spalił się dom no i byłam cały czas z nim-tłumaczyłam.
-Dobrze,dobrze wiesz, że Ci wybaczymy-Powiedziała Olivia.
Przytuliłam się do nich i opowiedziałam im o całym dzisiejszym dniu. Jess nie była zabardzo zainteresowana tym wszystkim, ponieważ ona nie cierpi chłopaków z One Direction.
   Zaproponowałam im żeby u mnie dzisiaj nocowały. One i moja mama się zgodziły. Poszłyśmy się wykompać i przez całą noc oglądałyśmy jakieś komedie i horrory. W pewnym momencie do pokoju wbiegli Harry z Louisem i zaczęli się kłócić z Jess o jakieś pierdoły.


                              *****************************

 I jest już rozdział drugi.Trochę się nad nim męczyłam, ale jakoś wyszło.

Rozdział #1

Była 9 rano.Obudziły mnie krzyki dochodzące z kuchni.Oczywiście kłóciła się mama z Louisem:
-Proszę Cię synu nie wyprowadzaj się jeszcze!!-krzyczała mama do Louisa
-Jestem już dorosły i mam prawo robić co chcę!-odpyskował do mamy
-Dobrze,jeszcze zobaczymy jak o coś będziesz prosić!-krzyczała nasza rodzicielka
Takie poranne kłótnie były u nas w domu dosłownie codziennie z tego powodu, że Lou chciał zamieszkać z Harrym, ale nasza mama nie pozwalała mu się wyprowadzić.Wyszłam z pokoju i zaczęłam się drzeć:
-Czy wy jesteście normalni?!Jest 9 rano, a wy już krzyczycie o tej wyprowadzce Louisa-krzyczałam do nich
-Córciu ,kochanie nie wtrącaj się na razie .-powiedziała do mnie łagdnym tonem.
-A niech się wtrąca!!-krzyczał Lou ze swojego pokoju-ma racje cały czas się drzesz o to, że chcę zamieszkać z Harrym!
Darli się tak jeszcze przez jakiś 30min, aż w końcu brat przyszedł do mnie do pokoju i zaczął mi się zwierzać z tego całego zamieszania. Mówił że mama myśli, że on i Harry są gejami i potrzebny im dom do sypiania razem. Ale ja wiedziałam, że to nie prawda, ponieważ Lou miał już dużo dziewczyn, ale żadna nie była odpowiednia. Po długiej ciszy mój braciszek pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju. Nie wiedziałam co chciał zrobić. Siedziałam tak jeszcze przez 10min na łóżku i rozmyślałam o różnych rzeczach.
   Później postanowiłam się ogarnąć. Ubrałam się, pomalowałam, spięłam włosy w warkocz i odpaliłam laptopa.Od razu weszłam na Facebooka i sprawdziłam co się tam dziej. Od razu napisała do mnie Olivia. Powiedziałam jej  o całej sytuacji w domu. Ona poparła mnie w tym że Lou powinien wyprowadzić się z domu bo jest już dorosły.W pewnym momencie do pokoju bez pukania wbiegł mój braciszek. Powiedział, żebym szybko się zbierała, bo musi mi coś ważnego pokazać. Było lato więc nie musiałam się zbytnio grubo ubierać. Ubrałam tylko szybko jakieś buty i szybko wybiegliśmy z Louisem z domu. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy...
    Po jakiejś godzinie podjechaliśmy pod nie wielki dom.
-Co my tu robimy?! Przecież nie mamy tutaj żadnej rodziny!-zapytałam brata spokojnie.
-Nie bój się kochana! To niespodzianka!!-darł się, że chyba wszyscy dookoła nas usłyszeli.
Zapukał strasznie mocna do drzwi, a w nich ukazał się Harry. Moje nogi zrobiły się jak z waty i bałam się,
że zaraz zemdleję. Czułam, że rumienie się na policzkach i powiedziałam, że muszę iść po coś do auta.Po jakiś 5min wyszłam z auta, a chłopcy dalej tam stali i czekali na mnie.
-Hejka Nicol!-przywitał się Harry, a przy tym mnie przytulił.
-Cześć-powiedziałam delikatnym głosikiem i musnęłam go delikatnie w policzek.

-Dobra,dobra gołąbeczki lepiej chodzcie do środka-dowalił Lou,pchając mnie delikatnie
   Kiedy weszłam do środka to kopara mi opadła. Tam było cudownie! Duże piekne okna, śliczne kolory na ścianach, w salonie duży kominek, a na środku sztuczna skóra zwierzęca. Kuchnia była urządzona bardzo nowocześnie i było tam dużo przestrzeni. Nagle Lou wziął mnie na ręce.
-Lou co Ty odpierdalasz?!-krzyczałam zdenerwowana.
-Nie bój się. Zabieram Cię na górę, aby pokazać Ci nasze sypialnie.-powiedział uśmiechając się cwaniacko.
-To po co bierzesz mnie na ręce?-odpowiedziałam.
Lousi nie odpowiedział tylko pobiegliśmy do jego sypialni. Kazał mi zamknąć oczy. W pewnym momencie czułam jak rzuca mnie na łóżko.
-Ogarnij się.-powiedziałam-po co to całe...-nie zdążyłam dokończyć, bo jak otworzyłam oczy ujrzałam piękny pokój. Było tam duże dwuosobowe łóżko, duży plazmowy telewizor.Na ścianach wisiały plakaty gwiazd i różne obrazy. Zauważyłam że na ścianie wisi jego portret, który ja namalowalam.
-Co Ty wariacie, powiesiłeś mój obraz?-mówiłam z wytrzeszczonymi gałami.
-Oj nie żartuj. Jest boski-mówił patrząc mi  prosto w oczy.
-A gdzie jest Harry?-zapytałam ze smutna minką.
-Nie martw się zaraz go zobaczysz!-krzyczał!
Pociagnął mnie za rekę i wyprowadził mnie na wielki balkon. Z niego był piekne widok. Było widac Big Bena,był taki malutki. Stałam, wpatrując się w bezchmurne niebo,a w pewnij chwili ktoś objał mnie w talii.Odwróciłam się i spojrzałam za siebie. Zobaczyłam sliczne zielone oczka i odrazu zrobiło mi się słabo.
-Chciałabyś zobaczyć moją sypialnię?-zapytał Harry.
-yy...tak oczyiście.-wydukałam z siebie.
-Okej...-pociągnął mnie za sobą.
Kiedy weszłam do jego pokoju,było tam zaskakująco czysto,może dlatego że oni tam nie mieszkają?Siedzieliśmy na łóżku i rozmawialiśmy o zespole. W pewnym momencie do pokoju wszedł mój braciszek.
-A teraz zabieram Nicol do ostatniego pokoju-powiedział Lou.
-Okej już idę-odpowiedziałam obojętnie.
Weszliśmy do tego pokoju, zobaczyłam, że był on bardzo dziewczęcy. Lou powiedział, że idzie na dół do Harolda,a ja oglądałam rzeczy w tym pokoju. Zauważyłam drzwi, otworzyłam je i zobaczyłam sztalugi i płótna do malowania. Posiedziałam chwilkę i zeszłam na dół do chłopców i właśnie zaczęła lecieć ich piosenka 'One Thing'. Zaczeli tańczyć,śpiewać i skakać jak opętani...

                                                   *************************** 
 No i jest rozdział 1! Może nie jest za bardzo ciekawy,ale mi się jakoś podoba.Może jeszcze dzisiaj napisze 2;))