środa, 15 lutego 2012

Rozdział #1

Była 9 rano.Obudziły mnie krzyki dochodzące z kuchni.Oczywiście kłóciła się mama z Louisem:
-Proszę Cię synu nie wyprowadzaj się jeszcze!!-krzyczała mama do Louisa
-Jestem już dorosły i mam prawo robić co chcę!-odpyskował do mamy
-Dobrze,jeszcze zobaczymy jak o coś będziesz prosić!-krzyczała nasza rodzicielka
Takie poranne kłótnie były u nas w domu dosłownie codziennie z tego powodu, że Lou chciał zamieszkać z Harrym, ale nasza mama nie pozwalała mu się wyprowadzić.Wyszłam z pokoju i zaczęłam się drzeć:
-Czy wy jesteście normalni?!Jest 9 rano, a wy już krzyczycie o tej wyprowadzce Louisa-krzyczałam do nich
-Córciu ,kochanie nie wtrącaj się na razie .-powiedziała do mnie łagdnym tonem.
-A niech się wtrąca!!-krzyczał Lou ze swojego pokoju-ma racje cały czas się drzesz o to, że chcę zamieszkać z Harrym!
Darli się tak jeszcze przez jakiś 30min, aż w końcu brat przyszedł do mnie do pokoju i zaczął mi się zwierzać z tego całego zamieszania. Mówił że mama myśli, że on i Harry są gejami i potrzebny im dom do sypiania razem. Ale ja wiedziałam, że to nie prawda, ponieważ Lou miał już dużo dziewczyn, ale żadna nie była odpowiednia. Po długiej ciszy mój braciszek pocałował mnie w policzek i wyszedł z pokoju. Nie wiedziałam co chciał zrobić. Siedziałam tak jeszcze przez 10min na łóżku i rozmyślałam o różnych rzeczach.
   Później postanowiłam się ogarnąć. Ubrałam się, pomalowałam, spięłam włosy w warkocz i odpaliłam laptopa.Od razu weszłam na Facebooka i sprawdziłam co się tam dziej. Od razu napisała do mnie Olivia. Powiedziałam jej  o całej sytuacji w domu. Ona poparła mnie w tym że Lou powinien wyprowadzić się z domu bo jest już dorosły.W pewnym momencie do pokoju bez pukania wbiegł mój braciszek. Powiedział, żebym szybko się zbierała, bo musi mi coś ważnego pokazać. Było lato więc nie musiałam się zbytnio grubo ubierać. Ubrałam tylko szybko jakieś buty i szybko wybiegliśmy z Louisem z domu. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy...
    Po jakiejś godzinie podjechaliśmy pod nie wielki dom.
-Co my tu robimy?! Przecież nie mamy tutaj żadnej rodziny!-zapytałam brata spokojnie.
-Nie bój się kochana! To niespodzianka!!-darł się, że chyba wszyscy dookoła nas usłyszeli.
Zapukał strasznie mocna do drzwi, a w nich ukazał się Harry. Moje nogi zrobiły się jak z waty i bałam się,
że zaraz zemdleję. Czułam, że rumienie się na policzkach i powiedziałam, że muszę iść po coś do auta.Po jakiś 5min wyszłam z auta, a chłopcy dalej tam stali i czekali na mnie.
-Hejka Nicol!-przywitał się Harry, a przy tym mnie przytulił.
-Cześć-powiedziałam delikatnym głosikiem i musnęłam go delikatnie w policzek.

-Dobra,dobra gołąbeczki lepiej chodzcie do środka-dowalił Lou,pchając mnie delikatnie
   Kiedy weszłam do środka to kopara mi opadła. Tam było cudownie! Duże piekne okna, śliczne kolory na ścianach, w salonie duży kominek, a na środku sztuczna skóra zwierzęca. Kuchnia była urządzona bardzo nowocześnie i było tam dużo przestrzeni. Nagle Lou wziął mnie na ręce.
-Lou co Ty odpierdalasz?!-krzyczałam zdenerwowana.
-Nie bój się. Zabieram Cię na górę, aby pokazać Ci nasze sypialnie.-powiedział uśmiechając się cwaniacko.
-To po co bierzesz mnie na ręce?-odpowiedziałam.
Lousi nie odpowiedział tylko pobiegliśmy do jego sypialni. Kazał mi zamknąć oczy. W pewnym momencie czułam jak rzuca mnie na łóżko.
-Ogarnij się.-powiedziałam-po co to całe...-nie zdążyłam dokończyć, bo jak otworzyłam oczy ujrzałam piękny pokój. Było tam duże dwuosobowe łóżko, duży plazmowy telewizor.Na ścianach wisiały plakaty gwiazd i różne obrazy. Zauważyłam że na ścianie wisi jego portret, który ja namalowalam.
-Co Ty wariacie, powiesiłeś mój obraz?-mówiłam z wytrzeszczonymi gałami.
-Oj nie żartuj. Jest boski-mówił patrząc mi  prosto w oczy.
-A gdzie jest Harry?-zapytałam ze smutna minką.
-Nie martw się zaraz go zobaczysz!-krzyczał!
Pociagnął mnie za rekę i wyprowadził mnie na wielki balkon. Z niego był piekne widok. Było widac Big Bena,był taki malutki. Stałam, wpatrując się w bezchmurne niebo,a w pewnij chwili ktoś objał mnie w talii.Odwróciłam się i spojrzałam za siebie. Zobaczyłam sliczne zielone oczka i odrazu zrobiło mi się słabo.
-Chciałabyś zobaczyć moją sypialnię?-zapytał Harry.
-yy...tak oczyiście.-wydukałam z siebie.
-Okej...-pociągnął mnie za sobą.
Kiedy weszłam do jego pokoju,było tam zaskakująco czysto,może dlatego że oni tam nie mieszkają?Siedzieliśmy na łóżku i rozmawialiśmy o zespole. W pewnym momencie do pokoju wszedł mój braciszek.
-A teraz zabieram Nicol do ostatniego pokoju-powiedział Lou.
-Okej już idę-odpowiedziałam obojętnie.
Weszliśmy do tego pokoju, zobaczyłam, że był on bardzo dziewczęcy. Lou powiedział, że idzie na dół do Harolda,a ja oglądałam rzeczy w tym pokoju. Zauważyłam drzwi, otworzyłam je i zobaczyłam sztalugi i płótna do malowania. Posiedziałam chwilkę i zeszłam na dół do chłopców i właśnie zaczęła lecieć ich piosenka 'One Thing'. Zaczeli tańczyć,śpiewać i skakać jak opętani...

                                                   *************************** 
 No i jest rozdział 1! Może nie jest za bardzo ciekawy,ale mi się jakoś podoba.Może jeszcze dzisiaj napisze 2;))

2 komentarze: