sobota, 24 marca 2012

Rozdział #17

    -To wybaczysz mi?Błagam!-krzyknął Hazza.
-NIE!Najpierw wszystko przemyślę i dam Ci znać.Nie mogę się teraz zgodzić-powiedziałam, a do oczu zaczęły napływać mi łzy.
-Ale...-zaczął, ale mu przerwałam.
-Żadne, ale.Idę cześć.
Tak głupio było mi go zostawić, ale nie mogę mu wybaczyć,nie wiem, dlaczego.Był kimś kogo kocham,a  ta głupia Eli zniszczyła wszystko.Odwróciłam się, żeby go zobaczyć, a on dalej tam stał.Idiotka ze mnie!Po drodze zaszłam do sklepu po jakieś piwo.Pod moim domem zobaczyłam znajomą mi dziewczynę.Myślałam, że ją rozszarpię.
-Cześć kochana-powiedziała Eli.
-Nie mogę na Ciebie patrzeć suko-mówiłam bardzo zdenerwowana.
-Naiwna dziewczynka, trzeba było pilnować Hazzy.Miałam okazję to ją wykorzystałam-śmiała się idiotycznie.
-Już wszystkich przyjaciół Zayna przeleciałaś?-zapytałam i lekko poprawił mi się humor.
-Została jeszcze Liam- po tych słowach myślałam, że ją zabije.
Nic jej nie odpowiedziałam.Weszłam do domu, zakupy wrzuciłam do kuchni i poszłam włączyć TV. Otworzyłam piwo, zrobiłam sobie popcorn i włączyłam jakiś film.Nudziło mi się samej.Była dopiero 19, dlatego postanowiłam zadzwonić do Zayna.Od zdrady Harrego bardzo dobrze się z nim dogaduję.Często gdzie razem wychodzimy.Poszłam po mój telefon.Po dwóch sygnałach odebrał.
-No hej!Co robisz?-zapytałam mulata.
-Myślałem, że już nie zadzwonisz.Nudzę się bez Ciebie.
-O to bardzo dobrze, wpadniesz do mnie?
-Jasne za jakieś 20 minut będę.Na razie-krzyknął do słuchawki i rozłączył się.
Poszłam ślamazarnie w stronę szafy i  wyciągnęłam z niej jakieś ładniejsze ciuchy.Później w łazience poprawiłam makijaż i włosy.Szybko ogarnęłam mieszkanie.Powkładałam naczynia do zmywarki, wyniosłam śmieci.Usłyszałam dzwonek do drzwi i pobiegłam je otworzy.
-Moja ślicznotka!-krzyknął i przytulił mnie Malik.
-Żadna Twoja-pocałowałam go w policzek.
-Idziemy do kina?-zaproponował.
-Nie chce mi się, zostańmy w domu-marudziłam.
-Idziemy bez gadania.
Mu nie dało się odmówić.Wystarczyło spojrzeć w jego oczy i byłam zahipnotyzowana.Poszłam po torebkę.Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy i wyszliśmy z domu.Wsiedliśmy do jego auta i pojechaliśmy w stronę kina.
-Słyszałem, że dałaś kosza Harremu.
-Skąd Ty wiesz tak rzeczy?-zapytałam zdziwiona.
-Jesteśmy przyjaciółmi i mówimy sobie o wszystkim-zaśmiał się.
-A czy przyjaciele Ci powiedzieli o tym, że spali z Twoja dziewczyną?-wymamrotałam pod nosem.
Chyba nie usłyszał, bo nie zadawał pytań.Resztę drogi siedzieliśmy w ciszy. Pod kinem czekało już kilka fanek i fotoreporterów.Weszliśmy tylnym wejściem i poszliśmy kupić bilety.
-Na co idziemy?-zapytał Zayn.
-Nie wiem obojętnie.
Po kupieniu biletów oczywiście na horror, poszliśmy kupić popcorn i jakieś napoje.Weszliśmy do sali, miejsca były bardzo dobre.Na szczęście jego fanki nie rzucały się na niego i nie darły japy.Chociaż może gdybym nie była siostrą Louisa i nie widywałabym ich codziennie to też bym się tak zachowywała.Film się jeszcze dobrze nie zaczął, a ja już się bałam.Malik od razu mnie przytulił, a ja miałam motylki  w brzuszku.
      Po filmie czekaliśmy, aż wszyscy opuszczą salę.Wyszliśmy i poszliśmy zjeść lody.
-Zimno mi po tych lodach-powiedziałam, a Malik zdjął swoją bejsbolówkę i dał mi.
Zapłacił za całe zmówienie.Szliśmy powoli w stronę parkingu gdzie stała jego auto.Wsiedliśmy do auta i sprawdziłam mój telefon.Oczywiście dzwonił do mnie mój braciszek.Tak się o mnie martwi, że miałam tego dość.
-Pojedziemy do mnie na jakieś piwo czy coś?-zapytał Malik.
-Co masz na myśli mówiąc czy coś?
-No jakiegoś drinka, kolację-mówiąc to zarumienił się delikatnie.
-No jasne.
Przez resztę drogi śmialiśmy się.Mulat zatrzymał się pod sklepem i kupił duperele do domu na kolację i nie obeszło się bez alkoholu.Pod jego domem ku mojemu zdziwieniu nie było ani jednego fana, ani żadnych fotoreporterów.
-Panie przodem-przepuścił mnie w drzwiach-Rozgość się, a ja zrobię coś do jedzenia.
Włączyłam telewizor na jakieś kanały plotkarskie.Uwielbiałam to oglądać, można było się pośmiać z jakiś przypałowych zdarzeń gwiazd.No, ale teraz to nie było do śmiechu. Wszędzie były moje zdjęcia  z Malikiem i różnie idiotyczne nagłówki.
-Zayn chodź szybko!!-wydarłam się.
-Ej no spokojnie...o kurwa-jego szybki komentarz.
Obejrzeliśmy program o nas i myślałam, że coś sobie zrobię.Zayn uspokajał mnie.Jak ja teraz wyjdę na ulice to te Directionerki mnie zabiją.Rozwaliłam się na sofie, a on przyniósł drinki i kolację.Wszystko zjadłam ze smakiem.Przyznam, że miał talent kulinarny. Po 4 drinkach byliśmy już nieźle nawaleni, a jak wiadomo poważne rozmowy prowadzi się zawsze przy alkoholu.Potem wypiliśmy jeszcze po 2 drinki i zaczęły się głupawki.Tańczyliśmy, śpiewaliśmy, a czasami nasze usta się zetknęły.
-Nicol podobasz mi się.
-Ale tak na serio?-zrobiłam wielkie oczy.
-Tak, kocham Cię.Od zawsze mi się podobałaś, ale Ty wolałaś Harrego.
Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale usiadłam u niego na kolana i zaczęliśmy się całować.Jak zostaliśmy w samej bieliźnie to przenieśliśmy się do jego sypialni i tam cały film urwał mi się.

************
Rano obudziły mnie delikatne promienie słońca.Głowa strasznie mnie bolała.Inną rzeczą, która rzuciła mi się w oczy to zużyta prezerwatywa na podłodze.Nie pamiętałam za bardzo co się wydarzyło, ale można było się tego domyśleć.Założyłam na siebie pierwszą lepszą koszulę Malika i poszłam do kuchni się napić, bo miałam cholernego kaca.
-Ładnie Ci w mojej koszulce-załapał mnie w talii Zayn.
-Dziękuję- usiadłam na blacie i zaczęliśmy się całować.
-Czy to oznacza, że mam najpiękniejsza na świecie dziewczynę?
-No widocznie tak-zaśmiałam się.
W czasie kiedy mój nowy chłopak poszedł się umyć, zrobiłam śniadanko.Jak wyszedł z łazienki zjedliśmy razem śniadanko, karmiliśmy się wzajemnie i rzucaliśmy się jedzeniem.
-Mam genialne dwa pomysły-powiedział plując jedzeniem.
-No jakie, tylko normalne proszę.
-Pierwsze to ogłoszę, że jestem z Tobą, a drugi to...no wprowadź się do mnie.
-Interesujące, ale wybieram to drugie i to zaraz jedziemy po moje rzeczy-cieszyłam się jak debil.
Dokończyliśmy śniadanie i poszłam się wykąpać.W tym czasie on ogarnął mieszkanie  po wczorajszej imprezce.
-Jestem gotowa!-krzyknęłam.
-I piękna jak zawsze.
Ścigaliśmy się kto pierwszy do auta.No on wygrał, bo nie jestem zbyt dobra w bieganiu.W drodze do mnie mulat potrąciłby pieska, bo się zagapił.W domu spakowałam najważniejsze rzeczy.
-No to dużo miejsce w garderobie będę musiał Ci zrobić-zaśmiał się.
-Oczywiście, że tak i w łazience na półkach też.
-Tylko nie to-załamało się moje biedactwo.
Poszłam jeszcze po kuferek z moja biżuterią i usłyszałam dźwięk telefonu Zayna .
-Trzeba było pilnować dziewczyny.Cześć.
To jedyne co usłyszałam, bo jak mnie zobaczył szybko się rozłączył.Zapakował walizkę do bagażniki i pojechaliśmy.
-Na chwilkę gdzieś pojedziemy.
Po godzinie zobaczyłam znajomą mi okolice.Mieszkał tam Lou z Harrym.
-Ja zostaje w aucie-poinformowałam go zdenerwowana.
-Spokojnie.
Po 5 minutowym siedzeniu w aucie zadzwonił mój telefon.No wyświetlaczu pokazało się zdjęcie Liama.
-Hejcia, dawno się nie odzywałeś.
-No szczęścia Ci życzę kochanie-darł się do słuchawki.
-Skąd Ty wiesz?-zapytałam zdziwiona.
-Wszyscy piszą o tym, że zostałaś u niego na noc.
-Ja pierdole, odezwę się później.Pa.
-Nie chcę zostać wujkiem po raz drugi.Papatki-Liam szybko się rozłączył.
Po 10 minutach Zayn przyszedł.Jedyne co się dowiedziałam, że zmarł jego wujek i musi jechać na pogrzeb.Widziałam jak łzy spływały mu po policzkach.
-Kiedy jedziesz?
-Jeszcze dzisiaj-odpowiedział smutny.
-Zajebiście-powiedziałam sama do siebie.
Pod domem Zayn nawet nie pomógł mi wyciągnąć walizek z bagażnika, chyba był tak bardzo zdenerwowany dzisiejszym pogrzebem.
-Może byś mi pomógł?
-Przepraszam kochanie-podszedł do mnie i pocałował.
Zabrał walizki i poszliśmy do domu.Byłam na niego strasznie zła no, ale musiałam go jakoś zrozumieć.W domu szybko wyciągnął walizki i zaczął się pakować.W tym czasie zrobiłam sobie kawę, usiadłam na sofie i zaczęłam czytać książkę.Dawno tego nie robiłam, bo miałam dużo problemów na głowie.
-Skarbie jadę-powiedział i dał mi kluczę od mieszkania.
-Już tęsknię-przytuliłam się do niego.
-Postaram się wrócić jak najszybciej.Kocham Cię!-powiedział i pocałował mnie delikatnie.
 I tak zostałam sama na najbliższe kilka dni.Poszłam rozpakować moje  ubrania.Z szafy zabrałam Malikowi jakąś koszulkę i poszłam się wykąpać.Później przygotowałam kolację.Po posiłku zaparzyłam kawę i usiadłam przed telewizorem.Akurat leciał mój ulubiony program "Ukryta Prawda". Ledwo co zdążyłam się położyć ktoś zapukał do drzwi.
-Co Ty tu robisz?-zapytał mój brat.
W drzwiach stali oczywiście One Direction i jakoś tak się dziwnie patrzyli.
-Mieszkam nie widać?
-Bawisz się w dziwkę!-krzyknął i popchnął mnie.
 Upadłam ,mocno uderzyłam się o róg szafki i Harry od razu do mnie podbiegł.
-Nicol nic Ci się nie stało?-zapytał troskliwie.
-Chyba nie, tylko głowa mnie strasznie boli-on mocno mnie przytulił.
Hazza pomógł mi wstać, a ja od razu pobiegłam do Louisa, który siedział w kuchni.
-Wypierdalaj, co Ty sobie myślisz, że możesz traktować mnie jak  rzecz?Wróć jak wytrzeżwiejesz.
-Ogarnij się idiotko- te słowa bardzo mnie zabolały i zaczęłam płakać.
Może i często między nami były kłótnie, ale nigdy mnie tak nie wyzwał.Chłopcy z trudem go wyprowadzili .Liam został ze mną na chwilkę.Wytłumaczył mi to całe napicie się Louisa.Wyszło, że to moja wina, bo dałam kosza Harremu no, a to jego, przyjaciel który cierpi .Po jego wyjściu zamknęłam drzwi na klucz i udałam się spać.


                                       *********************************

No taki sobie ten rozdział.Przepraszam za błędy i proszę o komentarze chociaż 3.Bardzo zależy mi na waszej opinii :)




Kocham tych słodziaków ♥ ;*