poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Rozdział #21

       Obudziły mnie krzyki i piski z dworu.Spojrzałam na zegarek była 9.Myślałam, że umrę z głodu.Ktoś zapukał do drzwi.
-Dzień dobry, śniadanie dla pani-był to przystojny chłopak, który pracował w hotelu.
-Dziękuję bardzo, a wiesz co się dzieje tam na dole?
-No co Ty nie wiesz?-zrobił wielkie oczy-One Direction przyjechało i wszyscy się cieszą.
Bez słowa w pokoju zjadłam śniadanie i przeróżne myśli przychodziły mi do głowy.Poszłam do łazienki wziąć prysznic i się pomalować.Zrobiłam delikatny makijaż, a włosy związałam w luźnego koka.Z walizki wyciągnęłam czerwone rurki, białą bokserkę na to zarzuciłam zielony sweterek.Na nogi włożyłam czarne buty na koturnie.Zamknęłam drzwi na klucz i pobiegłam w stronę windy .Na dole tłumy fanek, masa ochroniarzy. Szłam powili w stronę hotelowego sklepu, a za mną słyszałam wołanie.Zignorowałam to i szłam dalej.W pewnym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę.Odwróciłam się i miałam ochotę uderzy tego kogoś.
-Siostrzyczko spokojnie-przytulił mnie Lou i kręcił w okół własnej osi.
-Jak ja się stęskniłam-przytuliłam dziewczyny, Liama i Nialla.
-Dziewczyny na 18 macie być gotowe na koncert-powiedział Liam, łapiąc Olivię za rękę.
-No to widzę, ze podczas mojej nie obecności troszkę się zmieniło-zaśmiałam się.
Podeszliśmy do recepcji chłopcy zajęli sobie pokoje.Liam z Olivią, Jess przyłączyła się do mnie, Hazza z Lou, a Niall z Zaynem.Oczywiście dostało mi się od wszystkich za to, że wyjechałam tak o bez żadnego poinformowania.Malik wziął mnie za rękę i pociągnął na bok.
-Spotkasz się ze mną przed koncertem?-zapytał patrząc się prosto w moje oczy, starałam uniknąć się jego wzroku.
-Hahahaa tak oczywiście kochanie i może jeszcze liczysz na sex?-zapytałam z nutką sarkazmu.
-Przestań chcę tylko pogadać-przybliżył mnie do siebie i chciał mnie pocałować.
Delikatnie otworzyłam usta i nasze usta zaczęły się dotykać.Po chwili nasz języki połączyły się w jedność. Wszystkie wspomnienia z nim wróciły.Jego język była taki delikatny.
-Nie rób tego więcej-uderzyłam go w polik.
-Przepraszam nie wiem co we mnie wstąpiło-speszył się.
-Zayn zraniłeś mnie tak mocno.Spotkam się z Tobą za  30 minut, poczekaj na mnie pod hotelem-zacisnęłam mocno usta.
Szybko pobiegłam do pokoju.Jess siedziała na  łóżku i głaskała się po brzuchy, który było już delikatnie widać, na w końcu za 8 miesięcy urodzi się  malutkie dziecko.
-Jess mogę Ci zadać troszkę głupie pytanie?-zapytałam siadając obok niej.
-Oczywiście zawsze możesz zadawać głupie pytania w końcu od tego są przyjaciółki nie?-objęła mnie ramieniem.
-Czyje jest to dziecko?-dotknęłam jej brzucha.
-Szczerze to ono jest Louisa, bo z Jessim jakoś tak nie doszło, a z Lou było raz z prezerwatywą, a raz nie-rozpłakała się.
-Nie płacz, pogadaj z nim na pewno zrozumie-wytarłam jej łzy z policzków.
Poprawiłam włosy i ubrałam buty na szpilce.Poinformowałam Jess o tym, że umówiłam się z Malikiem, a ona się zdenerwowała.Powolnym krokiem zmierzałam w stronę windy.Przeczytałam kartkę, ze winda jest nie czynna i trzeba było schodzić schodami.Czekało mnie długie schodzenie i jeszcze w takich szpilkach.
     Pod hotelem czekał już na mnie.Ubrany w beżowe rurki, buty za kostkę, zwykłą koszulkę i bluzę.Szłam z nim w ciszy przez długi czas.Irytowało mnie to, ponieważ chciała pogadać.
-Dzisiaj nie mam dużo czasu mów co chciałeś-powiedziałam oschle.
-Chciałam Ci powiedzieć, że kocham  Cię, ale tak jako przyjaciółkę i chciałbym zacząć naszą przyjaźń od nowa-złapał mnie w pasie.
-I co ja mam Ci odpowiedzieć?Że tak oczywiście, zacznijmy od nowa?-wyrwałam się z jego uścisku-Myślisz, że jak mi tak powiesz to będzie wszystko okej?Ja Cię na serio kochałam idioto, a Ty mnie wykorzystałeś.
-Wiem, ale nie mogę o Tobie zapomnieć, rozumiesz.Ja też Cię kocham, ale jak przyjaciółkę.
-Zayn rozumiem, ale...dobrze spróbujmy jeszcze raz.Tylko jest jedna zasada to jest tylko przyjaźń, czyli żadnego całowania i tych innych rzeczy związanych z zakochaną parą-uśmiechnęłam się.
Uśmiechnięci poszliśmy po lody.Każdy kupił sobie po trzy różne smaki i wróciliśmy do hotelu.Była dopiero 11 więc do koncertu było jeszcze dużo czasu.Przy drzwiach Malik mnie przytulił i poszedł do siebie.Jess nie było w pokoju co mnie zdziwiło.Zdjęłam buty i rzuciłam się na łóżko.Leżąc tak zasnęłam.
***Oczami Olivi***
Jak ja się ciesze, że przyjechałam z nimi do Paryża.I strasznie się cieszę, że pojadę na ich koncert i jeszcze  mam bilet w pierwszym rzędzie.Siedząc na łóżku patrzyłam na Liama, który chodził po całym pokoju i strasznie się stresował przed dzisiejszym show. Tak kosmicznie to wyglądało, że nie wytrzymałam i wybuchnęłam głośnym śmiechem.
-Z czego się śmiejesz? To nie jest jestem zabawne.Zawsze mam największa termę z chłopaków i boję się że zapomnę tekstu-mówił poważnie.
-Kotku, ale czy kiedyś Ci się już tak zdarzyło?-zapytałam i pociągnęłam go za rękę na łóżko.
-No nie, ale to jest stresujące zrozum-pocałował mnie w szyję i zaczął mnie łaskotać.
Zaczęliśmy się całować.Uwielbiałam jak to robił, wtedy zapominałam co się dzieje po prostu byłam w innym świecie.Jego ręce wędrowały pod moją koszulkę, a ja rozpięłam jego.Liam chciał zdjąć mi spodnie, ale ktoś zapukał do drzwi.
-Kurwa, tez nie mieli kiedy!-krzyknął i ubrał koszule.
Wkurzony podszedł do drzwi i  je otworzył.Oczywiście najpierw opiepszył chłopaków, że nie mili kiedy przyjść i w ogóle.Oni weszli sobie do pokoju i mieli wszystko gdzieś usiedli na łóżku i zaczęli się śmiać.Uwielbiała te ich głupawki.
-Za dwie godziny mamy czekać pod hotelem, przyjedzie Paul i pojedziemy przygotowywać się na koncert-powiedział Mali-Będzie próba, przymiarka strojów i w ogóle.Wszystko musi być idealnie.
-Gdzie dziewczyny?-zapytał Louis.
-Jess mówiła, że idzie się przejść i pomyśleć nad paroma sprawami, a Niki to nie wiem-powiedziałam i wtuliłam się w Liama.
-Powinna być w pokoju, bo ją odprowadziłem-wymamrotał Mulat.
Posiedzieliśmy, powygłupialiśmy się troszkę, ale chłopcy musieli się zbierać.Nie odbyło się bez długiego pożegnania z Liamem, ale jakoś chłopcy nas rozdzielili.Postanowiłam zajrzeć do Nicol, bo troszkę się o nią martwiłam.Do jej pokoju miałam kawałek, bo znajdował się na tym samym pietrze.Zapukałam do drzwi, ale nikt nie otworzył.Zapukałam mocniej, ale znowu nic.Zaczęłam walić jak opętana i królewna postanowiła otworzył.
-Nareszcie, co robiłaś?-zapytałam.
-Spałam nie widać-odpowiedziała oburzona.
Usiedliśmy razem na łóżko opowiedziałam jej o wszystkim co się dział podczas jej nie obecności, a ona o dzisiejszej rozmowie z Mulatem.Później dołączyła do nas Jess, która spacerowała po Paryżu i podrywała przystojniaków.Uwielbiałam spęczać tak czas z przyjaciółkami.
***Oczmi Nicol***
Czas nam tak szybko minął.Była już 16.WOW!tylko dwie godziny do koncertu, a ja się strasznie cieszę.Postanowiłyśmy ubrać się wygodnie.Rurki, jakaś koszulka, na to przewiewna kurtka i wygodne conversy.Olivia nas uczesała i zrobiła śliczny makijaż.Ona była w tym najlepsza, to dzięki niej zawsze ładnie się wyglądało.Szybko poszłyśmy do sklepu, kupić coś do jedzenia.Na dole nie było już prawie nikogo, chyba przeniosły się pod scenę.My akurat nie martwiłyśmy się tym, że będziemy stały w kolejce długo , bo pół godziny przed koncertem przyjedzie Paul, który nas zawiezie i wejdziemy tylnym wejściem.Kupiłyśmy jakieś duperele i w pokoju zjadłyśmy kanapki.Siedziałyśmy na łóżku w ciszy i czekałyśmy na pukanie do drzwi.KTOŚ ZAPUKAŁ!!Zerwałyśmy się szybko, ostatni raz spoglądając w lustro.Otworzyłem drzwi, a przed nami stanął mężczyzna mierzący ponad dwa metry.
-Jestem Paul, szybko dziewczyny mam nie całe 30 min-poganiał nas.
Szybko zjechaliśmy windą.Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy w wyznaczone miejsce.Kiedy byliśmy już na miejscy na zewnątrz nie było już ani jednej fanki tylko masa ochroniarzy.
-Czy mogę zobaczyć Liama?-zapytała Olivia.
-Nie ma mowy, chłopcy mają się skupić na koncercie, a nie na was.Tedy kobiety, tędy-krzyknął ochroniarz.
Weszliśmy ciemnym wejściem, przyznam szczerze byłam przerażona. Paul zaprowadził nas na nasze miejsce, a w sali dało się ogłuchnąć.Piski i wołanie chłopców.Miałyśmy genialne miejsce na przeciwko sceny. Doskonały widok na chłopców.Kilka dziewczyn zmierzyło nas wrogim spojrzeniem.
-Pięć minut przed końcem przyjdę po was, nacie tu czekać!!-darł się mężczyzna.
Światła zgasły, fanki ucichły .Tak to ten moment koncert się zaczyna.Z nerwów zaczęłam obgryzać paznokcie.Wyszli.... bosko ubrani.Zaczęli śpiewać "What Makes You Beautiful". Zaczął Liam, pod jarana Olivia wstała z miejsca i zaczęła skakać i śpiewać.Teraz kolej na Hazzę.Myślałam, że umrę.Śpiewał tak świetnie i cały czas czułam jego oczy na sobie.Reszta koncertu przebiegła cudownie i idealnie.Tak jak powiedział Paul przyszedł i wyprowadził nas.W hotelu jak opętana pobiegłam do siebie, a za mną dziewczyny.Powiedziałam, że za pół godziny jestem, umówiona z Harrym w restauracji.Z reklamówek wyciągnęłam sukienkę.Wzięłam prysznic.Olivia polokowała mi włosy i zrobiłam mocny makijaż.Ubrałam się i przeglądnęłam w lusterku.
-WOW!Bosko-powiedziały równo moje przyjaciółki.
-Dziękuję, muszę być wyluzowana-pożegnałam się z nimi i poszłam w umówione miejsce.
Na korytarzu każdy się za mną oglądał, ale to nie teraz się liczyło, liczył się tylko Harry.Weszłam do restauracji, a on już siedział i miał wielki bukiet kwiatów. Na sam widok się uśmiechnęłam.
-Cześć- przytulił mnie.
-Hej.
Usiedliśmy przy stole wręczył mi kwiaty i zamówiliśmy coś do jedzenia.Kelner przyniósł nam szampana, a Hazza wystawił na stół czerwone duże pudełeczko.
-Słuchaj Nicol, na pewno czytałaś list i chciałbym Cię prosić o druga szansę.Wiem, ze zepsułem wszystko-powiedział i spuścił głowę w dół.
-Harry, ja też Cie kocham i wybaczam Ci-uśmiechnęłam się.
Otworzył pudełko w którym naszyjnik z dwoma połówki serca.Wyciągnął jedną połówkę i nałożył mi na szyję.Czułam jak jego koniuszki palców dotykają moje szyi i dostałam przyjemnych dreszczy.Później ja mu założyłam.
-Idziemy do pokoju?-zapytałam.
-Jasne-Harry wziął mnie na ręce.
Wtuliłam się mocno w niego, i poczułam cudowny zapach perfum.Poszliśmy do mojego pokoju i ułożył mnie delikatnie na łóżku, potem zamknął drzwi na klucz.Położył się na mnie i szepnął mi do ucha.
-Kochanie mam na Ciebie ochotę.
-Harry, dzisiaj nie- pocałowałam go.
-Nie wywiniesz się.
Zaczął mnie całować.Zdjął ze mnie sukienkę i tak zaczęła się nasza nocna przygoda.



                                                   ***************************
Przepraszam za błędy i nudę.Rozdział pisany na szybko.Następny dodam dopiero w piątek ♥♥