sobota, 18 lutego 2012

Rozdział #4

      Moje myśli mówiły, żebym go zostawiła przecież to mój przyjaciel.Nie słuchałam tego tylko wplątałam ręce w jego włosy i dalej całowaliśmy się namiętnie.W pewnym momencie kiedy ściągnął swoje majtki i zaczął dobierać się do moich zrozumiałam, że nie możemy tego zrobić.
-Liam proszę Cię przestań nie mogę-powiedziałam, spychając go z siebie.
-No, ale dlaczego przecież Ci się podobało?-zapytał.
-Ale jesteśmy przyjaciółmi i nie chcę, żeby to coś zepsuło
.-mówiłam, ubierając się
-Okej, ale będzie lepiej jak ja już pójdę-powiedział ze smutna minką.
-Nie, nie zrobię coś do jedzenia i pogadamy-zaproponowałam, przytulając się do niego.
-Jasne, ale obiecaj, że to co dzisiaj się tu działo pozostanie między nami-powiedział.
-Oczywiście, idę do kuchni coś ugotować, a Ty dokończ się ubierać!-krzyknęłam.
Upiekłam kurczaka do tego usmażyłam frytki, a Liam pomógł mi zrobić sałatkę.Kiedy wszystko było już gotowe, usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść.
-Bardzo dobre, umiesz gotować-powiedział Liam z pełną buzią.
-Dziękuję-uśmiechnęłam się.
Kiedy zjedliśmy, poszliśmy jeszcze do mojego pokoju.Ja odpaliłam laptopa, a on wpatrywał się w zdjęcia, które stały na mojej szafce.Na tych zdjęciach byłam ja z moimi przyjaciółkami.
-No co tak patrzysz się na te zdjęcia?-zapytałam z ciekawością.
-ee...nic tylko je oglądam, to nic poważnego-mówił, przestraszony.
Posiedzieliśmy jeszcze kilka minut razem, ale on musiał już iść.
-Ja już muszę lecieć, mam dużo spraw do załatwienia-powiedział, przytulając mnie.
-Szkoda, ale jak musisz.Odezwij się jak będziesz maił chwilkę i ochotę pogadać-powiedziałam.
-Jasne, cześć-krzyknął.
    Kiedy Liam wyszedł, postanowiłam zajrzeć do mojej pracowni, bo dawno nic nie malowałam.Wzięłam jakieś farby i zaczęłam malować jakieś bazgroły.Malowałam to tylko kilka minut.Później posprzątałam i usidłam po turecku na podłodze, i zaczęłam myśleć o swoim życiu.
-Nicol, Nicol gdzie Ty jesteś?!-Krzyczał ktoś z przedpokoju.
-Już idę!chwileczkę.
Wyszłam z mojego pokoju i w drzwiach zauważyła cieszącego się Lousia.
-Siostrzyczko mama pozwoliła mi zamieszkać z Harry, a oni wracają dopiero za miesiąc z Hiszpani-krzyczał, a przy tym mnie przytulił.
-O to super dla Ciebie, bo ja akurat zostaję sama w domu!-odpowiedziałam.
-Nie martw się, wymyślę coś.Jest coś do jedzenia?-zapytał.
-Ta idź do kuchni!-krzyknęłam, trzaskając drzwiami od mojego pokoju.
Siedziałam tak i rozmyślałam co ja będę robić przez tyle czasu.Była godzina 16.Zaczęłam czytać jakaś książkę, ale przerwał to sms-"Bardzo mi się podobasz, ale nie umiem się do tego przyznać"z podpisem "Twój tajemniczy wielbiciel''.Nie wyświetliło się kto to napisał, więc się tym nie przejęłam.Rzuciłam telefon na łóżko i czytałam dalej.Weszłam na Facebooka i napisałam do Olivi.Ona mówił, że może ktoś się pomylił, albo robi sobie zwałę. Nagle ktoś zapukał do drzwi od mojego pokoju.
-Można?-zapytał Harry z Louisem.
-Tak, oczywiście.Siadajcie-powiedziałam.
Kiedy zobaczyłam Hazzę w ogóle nie przejmowałam się tym sms'em.Siedzieliśmy, rozmawialiśmy o wszystkim.
   Kilka godzin później zadzwoniła do mnie Jess.Zapytała się czy może do mnie wpaść, bo musi mi coś powiedzieć.Ja ją uprzedziłam, że u mnie domu jest mój brat z Harrym.Oczywiście się zgodziłam i powiedziałam, żeby była za 30min.Przebrałam się w ładniejsze ciuchy, poprawiłam włosy i pomalowałam się delikatnie.Usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Ja otworze-krzyknął Lou.
-Cześć ja do Nicol gdzie ona jest?!-mówiła przerażona Jess.
-W pokoju lub w łazience.Poczekaj pogadamy-powiedział mój braciszek.
-Teraz nie mogę-krzyknęła moja przyjaciółka.
Wyszłam z łazienki, a ona rzuciła mi się na szyję i zaczęła płakać.Pokazałam dyskretnie dla Lou i Harrego, żeby wyszli z mojego pokoju.
-Co się stało Jess nie płacz?-powiedziałam wtulona w nią.
-Nie płacz, ty nie wiesz co oni mi zrobili!-krzyczała.
-Kto i co Co coś zrobił?-zapytałam z przerażeniem.
-On, on razem ze swoimi kolegami zgwałcił mnie-kiedy to mówiła łzy lały jej się jak deszcz.
Nie mogłam w to uwierzyć, że ktoś ją zgwałcił nie wiedziałam co mam zrobić.
-Kto to był?-zapytałam i pomyślałam o najgorszym.
-Jessi!-krzyknęła -on powiedział, ze jak to komuś powie to zrobi to jeszcze raz i wszyscy to zobaczą.
-Spokojnie zaraz coś wymyślimy!
-Nie wasz się tego komuś powiedzieć, bo jeszcze Tobie tak zrobią!-krzyczała przez łzy.
Zaproponowałam jej, żeby spała dzisiaj u mnie.Dałam jej jakąś piżamę i kazałam jej się umyć.Ja w tym czasie zrobiłam coś do jedzenia.
-Musze Ci coś powiedzieć tylko nie złość się na mnie-mówił Lou.
-Oczywiście no co?
-Słyszałem o czym rozmawiałaś z Jess-powiedział.
-Co zabije Cię!Piśnij chodź słówko komuś to obiecuje zrobię Ci krzywdę-pogroziłam.
-Okej!Ale nie zostawię tak tego!-krzyknął.
     Nic mu nie odpowiedziałam.Kiedy Jess wyszła z łazienki zjedliśmy wszyscy razem kolację, później reszta poszła się myć i do swoich pokoi spać.

                                             ************************************
No i jest 4!Nie jest bardzo ciekawy, ale może być!;))



1 komentarz: