piątek, 16 marca 2012

Rozdział #15

   Minęły dwa tygodnie, od kiedy zerwałam z Harrym.On próbował nawiązać jakiś kontakt proponował mi spotkania, ale ja nie miałam na to ochoty.Całe dnie spędzałam z Olivią w domu, bo nie chciałam wychodzić.Dzisiaj umówiłam się, że wpadnę do dziadków na obiad.Wstałam około jedenastej i powili się szykowałam.Dzisiaj było bardzo gorąco, dlatego ubrałam czarne szorty.  Do tego zwykłą bluzkę i beżowe buty na koturnie.Uczesałam ładnie włosy i pomalowałam się lekko,żeby babcia nie marudziła. Zawsze kiedy jestem mocno pomalowana ona mówi"Wyglądasz jak starucha zmyj to" lub "Wyglądasz jak prezenterka w telewizji". Do babci chodziłam kiedy musiałam, ale jakoś teraz to poprawi mi humor.Ogarnęłam trochę w domu, bo przyznam, że od kiedy nie spotykam się z Hazzą zrobiłam się straszną bałaganiarą.Kochałam go i to z nim przeżyłam mój pierwszy raz, ale po tym co zrobił nie umiałabym mu zaufać drugi raz. Zaufanie po raz drugi  to tak ja zapalenie drugi raz tej samej zapałki.Chyba nie możliwe.Po drodze do babci wyrzuciłam śmieci.Włożyłam do uszu słuchawki, bo czekała mnie długa droga.
    Na przejściu dla pieszych potrąciłoby mnie auto.Przez przypadek weszłam na pasy na czerwonym świetle.
-Przepraszam ślicznotko może mam Cię przejechać?-zapytał znajomy głos.
-Zayn?Oj sorry nie zauważyłam!-chciałam się zapaść pod ziemię.
-Wsiadaj zawiozę Cię.
-Jasne, do dziadków na obiad.A chciałbyś też iść ze mną?-zapytałam i zaczerwieniłam się.
-Chętnie, dawno nie jadłem dobrego obiadku-zaśmiał się.
Przez całą drogę śmialiśmy się z przechodnich i rozmawialiśmy o byłej Zayna.Opowiadał mi o początkach One Direction.Jak występowali w X-Factor.Przed domem mojej babci i dziadka Malik musiał poprawić sobie włosy. Zajęło mu to dobre 20 minut.
-No ruchy bo się spóźnimy i babcia będzie się drzeć że ziemniaki są zimnie-mówiłam i zasłoniłam mu lusterko.
-Wredna dziewczyna, muszę ładnie wyglądać-marudził i poprawił swoją bejsbolówkę.
Szybko poszliśmy do windy. Moi dziadkowie mieszkali na 10 piętrze ,a ja straszne bałam się jeździć windą.
-Jeśli tego nie przeżyję powiedz wszystkim że ich kocham-mówiłam z przerażeniem.
-Czy dla Hazzy też?-zapytał i wystawił mi język.
-Nie i nie pytaj o głupoty więcej.
Po kilku minutach byliśmy już  pod  drzwiami moich dziadków. Zapukałam i otworzyła mi babcia.
-Cześć kochanie, a co to za chłopak?-zapytała babcia-Wiesiek chodź no mamy gości - zawołała dziadka
-Już idę idę gości czyżby nowy chłopak Nicol- mamrotał dziadek wychodząc z kuchni.
-Babciu i dziadku to jest Zayn mój...-przerwała mi babcia.
-Tak wiemy Twój nowy chłopak zapraszam do jadalni-dowaliła babcia i popchała nas do do pokoju gdzie czekał na nas obiad.
-Babciu Zayn to nie mój chłopka to tylko przyjaciel z zespołu brata-tłumaczyłam się.
-Aha to tak to się teraz nazywa przyjaciel-docinał dziadek.
Dało im się do jakoś wbić do głowy, że Zayn to tylko przyjaciel.Przez resztę obiadu rozmawialiśmy o pierdołach.Dziadek zadawał dziwaczne pytania dla Malika, a on najpierw wybuchał śmiechem a potem odpowiadał zgodnie z prawda.Na deser babcia upiekła murzynka.Uwielbiam to ciasto i dlatego zjadłam go ile się dało.Następnie poszliśmy do salonu na kawę.Walnęłam się na łóżko i nie miała siły wstać.
-Siadaj ładnie, a nie cała się rozwaliłaś i nie ma miejsca-gadał dziadek.
-Dobra, ale my zaraz idziemy-powiedziałam i usiadłam zakładając nóżkę na nóżkę.
-To damy Ci coś-powiedziała i zaczęła szperać w komodzie babcia.
Zajęło jej to tylko chwilkę.Zauważyłam, że dziadek bobrze dogaduje się z Zaynem. Szkoda, że to nie Herrego mogli poznać.Przecież to nie ja się puściłam tylko on.
-No więc , że jutro są twoje 18-ste urodziny to to jest prezent ode mnie i od dziadka-powiedział babcia podając mi białą kopertę.
-O jacie kompletnie zapomniałam-otwierała z ciekawością kopertę.
Wyciągnęłam z niej piękną srebrną bransoletkę, do której można było przypinać różne pierdoły i jeszcze 500złotych.
-Nie trzeba było w ogóle zapomniałam że mam urodziny boże dziękuję- powiedziałam i przytuliłam się do nich i łzy spłynęły mi po policzkach.
-Nie płacz bo tusz się rozmaże i jak będziesz przy Zaynie wyglądać?-zapytał dziadek przytulając mnie.
Pożegnaliśmy się z nimi i zjechaliśmy widną na dół.Przez cały czas jarałam się moją bransoletką od dziadków.
-Zawieź mnie proszę do domu-powiedziała do Malika w aucie.
-Nie.
-Jak to nie co to ma znaczyć nie?-zaczęłam udawać wariatkę.
-No tak zabieram Cię do mojego mieszkanka-przy tym uśmiechnął się figlarnie.
-Ja jestem smutna po zdradzie Harrolda, a Ty mnie do siebie zapraszasz-przy tych słowach zaczęliśmy się śmiać jak debile.W drodze do niego nikt się nie odzywał. Nie miała pojęcia, że on jest taki fajny i w ogóle.
      Po godzinie dojechaliśmy pod wielkie, nowe apartamenty.Zobaczyłam grupkę fotoreporterów, od razu założyłam okulary jakie znalazłam w torbie.
-Mieszkasz sam?
-Tak tata kupił mi to mieszkanie kiedy skończyłem 18-stkę-powiedził i pociągnął mnie za sobą.
Mieszkał na czwartym pietrze więc nie miałam obaw co do jazdy windą.Otworzył drzwi w przepuścił mnie.
-Rozgość się a ja skoczę do łazienki-powiedział brązowooki słodziak.
Oglądnęłam jego mieszkanie.Było tu przyjemnie.Duża kuchnia, śliczna sypialnia i ładny widok z balkonu.
-Pijemy coś?-zaproponował.
-No tak, ale piwo.
-Jasne dla Ciebie wszystko.
Usiedliśmy no balkonie i rozmawialiśmy o naszych byłych partnerach.Powiedział, że wybaczył to Harremu, dlatego że to jego przyjaciel i nie fajnie być skłóconym.Na dworze było już ciemno i Londyn był pięknie oświetlony i było tak jakoś romantycznie na tym balkonie.
     Po kilku godzinach rozmowy na romantycznym balkonie ktoś zapukał do drzwi.
-Nie otwieram piepszę- stwierdził Zayn.
-To ja zobaczę-wstałam i poszłam otworzyć drzwi.
Po drodze poprawiłam włosy,a kiedy otworzyłam drzwi to myślałam że dostane zawału.Stali tam pozostali członkowie One Direction.
-No no no widzę, że już się pozbierałaś po Harry-powiedział wrednie mój brat i popchał mnie na bok.
-Nicol kto to-zapytał z balkonu Malik.
-No Zayn widzę, że już zaopiekowałeś się moją siostrą-gadał mój brat.
Jejciu jak mi było wstyd.Z jednym z chłopaków zakończyłam niedawno związek, a już mnie zobaczyli z drugim, ale przecież Zayn był tylko kumplem.Zabrałam moją torbę i wybiegłam z płaczem z domu Malika. Poszłam do pobliskiego parku i usiadłam na ławkę i włożyłam słuchawki w uszy. Jak tak siedziałam na ławce, a akurat leciała piosenka One Direction"Moments" to zaczął padać deszcz, a ja rozpłakałam się jak głupia.Pamiętam jak w deszczu spacerowałam z Hazzą, a on zawsze śpiewał mi tę piosenkę.W jego ramionach czułam się tak bezpiecznie.Byłam dla niego najważniejsza i chciałam z nim spędzić resztę życia, a tu taka niespodzianka.
-Kocham go, oszukuje wszystkich-mówiłam sama do siebie.
Otarłam łzy i szłam ciemnym parkiem.Chciałam, żeby teraz koło mnie był Harry. Uwielbiałam spacerować z nim podczas deszczu, całować się namiętnie. Potem leżeć z nim pod kocem i oglądać filmy. Kochałam to zawsze będę to kochać i nigdy nie zapomnę o Harrym.W oddali zauważyłam wysokiego mężczyznę, ładnie ubranego.Kiedy zbliżaliśmy się do siebie to widziałam, że ma loki.Chciałam odwrócić się i szybko uciec gdzieś daleko, ale wyszła bym wtedy na kretynkę.
-Nicol?-zapytał i uśmiechną się.
Miałam ochotę rzucić mu się w ramiona i pocałować, zapomnień o przeszłości i zacząć nowe życie, ale nie mogę wyjśći na łatwą dziewczynę.
-No wiesz nie.Głupie pytanie -śmiałam się.
-Pamiętasz, zawsze tu przychodziliśmy-wspominał,a ja w oczach miałam łzy.
-Harry przepraszam muszę już iść.Do zobaczenia-powiedziałam i odwróciłam się na pięcie.
Szłam szybkim krokiem w stronę domu.Nie mogłam z nim rozmawiać, bałam się, że zaraz powiem coś głupiego i  będzie jeszcze gorzej.
   W drodze do domu zaszłam do sklepu po coś do jedzenia, bo byłam strasznie głodna.Pod domem zajrzałam do skrzynki na listy, bo było ich pełno.W domu rzuciłam wszystko do kuchni i przeglądałam pocztę.Nic dla mnie nie przyszło.Rozpakowałam zakupy i zrobiłam sobie jakąś kolacje. Poszłam do salonu przykryłam się kocem i oglądałam jakiś programy.Po chwili ktoś pukał do drzwi.Szybko wstałam je otworzyć.
-Hej!-krzyknął zmęczony Liam- Tak bardzo się o Ciebie martwiłem.
-Chodź-rzuciłam mu się na szyje.
Zrobiłam mu  jakąś kolację, bo był głodny.Po zjedzeniu poszliśmy do salonu, dałam mu  koc i zaczęliśmy oglądać filmy.
-Spotkałaś się z Harrym nie?-zapytał.
-Weź oglądamy czy nie?-nie chciałam rozmawiać o tym.
-Powiedz tylko ja Ci mówię o wszystkim -drążył temat.
-Spotkałam się z nim w parku -i zły zaczęły napływać mi do oczu.
-Nie płacz, przepraszam koniec tematu-przytuliłam się do niego.
Zrobiłam się jakaś senna. Nie rozumiałam co mówią w filmie, oczy zamykały mi się same.Ostatnie co pamiętam to jak Liam zanosił mnie do mojej sypialni, pocałował w policzek i wyszedł.



                                                       ******************************

Strasznie mi się podoba ten rozdział!Pozdrawiam wszystkie Directionerki i zachęcam do komentowania;**
Nowy rozdział postaram się dodać jutro, ale nic nie obiecuję;)

Ja chcę takie party z nimi;**♥

3 komentarze:

  1. aaaa megaa rozdziałł<3
    w tamtym dramat... a w tym jakoś tak pięknie było :D i się jaram się jak głupia się :D ahh:*

    OdpowiedzUsuń
  2. NOOO mega jest:P
    Dopiero teraz przeczytałam, bo wcześniej nie miałam czasu;)
    Czekam na następny!!!:P

    Pozdrawiam Ola:P:D:P:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeci raz MEGA ! ! ! <33
    Kocham ten blogg ! <3

    OdpowiedzUsuń