niedziela, 4 marca 2012

Rozdział #10

**Oczami Jess**
Rano obudziłam się goła w łóżku z Louisem.Nie byłam pijana, dlatego wiedziałam co się działo.Nie miałam pojęcia, że tak szybko się z nim prześpię no ale nie miała na to większego wpływu, po prostu dałam się ponieść chwili.Szybko wstałam, bo nie miała pojęcia o której przyjedzie Olivia, a nie chciałam żeby zastała mnie w łóżku z Lou.Poszłam do pokoju Nicol i zabrałem jej jakieś ciuchy.Ubrałam zielone krótkie spodenki, do tego różową bokserkę i czarne rajbany. Spięłam włosy w koka i zrobiłam lekki makijaż.Następnie poszłam do kuchni i zrobiłam jajecznicę. Postanowiłam obudzić mojego śpioszka.
-Kochanie wstawaj zaraz przyjedzie Olivia-powiedziałam i delikatnie pocałowałam go w usta.
-Tak to mogę wstawać codziennie i zasypiać tak jak wczoraj-cwaniacko się uśmiechnął.
-Dobrze, ale wstawaj zrobiłam śniadanie!Masz 5minut-krzyknęłam.
Jest taki słodki, ale tak na serio to nie mam pojęcia dlaczego się zgodziłam na chodzenie z nim.On jest dla mnie taki kochany i został ze mną w Londynie, a mógł lecieć do Paryża.Chyba na serio mnie kocha.Po chwili przyszedł ładnie ubrany tylko zapomniał się uczesać.Zjedliśmy wspólnie śniadanko.Karmiliśmy się nawzajem i takie tam.
  Usłyszałam dzwonek do drzwi.Bez zastanowienia szybko je otworzyłam, bo myślałam, że była to moja przyjaciółka.Moim oczom ukazał się wysoki brunet.Był to Jessi.
-Co tu chcesz.Idź stąd-wyszeptałam, aby Lou nie usłyszał.
-Błagam Cię wybacz mi wszystko ja cię kocham!!-krzyczał.
-Zamknij się, jestem szczęśliwa z kimś innym kto ze złości na pewno by mnie nie zgwałcił!
-Co się dzieje?-zapytał Lou.
-A to już rozumiem chodzisz z jednym z pięciu pedałów -Jessi.
-Skarbie idź stąd porozmawiam z nim-powiedział Lou i pocałował mnie w policzek.
Bałam się co może się tam dziać.Już raz go chłopcy pobili i zrobił mi taką krzywdę i w ogóle nie ogarniam.W tym czasie posprawdzałam różne plotki.Na szczęście nie było nic o mnie i Louisie.Na razie, bo horror z fotoreporterami się dopiero zacznie.Po chwili do pokoju wszedł mój chłopak.
-No i co wszystko jest okej-powiedział.
-Mam nadzieję, że go tam nie zabiłeś?-zapytałam  śmiejąc się.
-Nie no co Ty, tylko on gadał coś, a już nie ważne!
-Mów , mów-ja.
-Powiedział, że będę wychowywał jego dziecko-powiedział smutny Lou.
-Ja nie jestem w ciąży i koniec!Mam dopiero 18lat-zaprzeczyłam.
Coraz częściej myślałam o tym, że jednak mogłabym mieć dziecko.Postanowiłam się tym nie przejmować do przyjazdu dziewczyn.Lou wyciągnął mnie po jakieś zakupy bo w domu nic nie było do jedzenia.Bałam się tam iść i miałam czego.Kiedy weszliśmy do sklepu to wielu ludzi wytykało mnie palcami.Kilka fanek poprosiło go o autograf i o zdjęcie.Niektóre pytały się kim jestem a on odpowiadał "To moja dziewczyna Jess". Jak wracaliśmy z Tesco to Lou trzymał mnie za rękę i nawet mnie całował.Zadzwonił do mnie telefon.Na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Olivi.Zaczęła się na mnie drzeć że stoi pod domem Louisa i nikogo nie ma.Jak najszybciej poszliśmy do domu.
-Hejka gołąbeczki!Już o mnie zapomnieliście?Nie ładnie- powiedziała Olivka.
-Przepraszam to wszystko wina Lou -powiedziałam i przytuliłam się do niej.
-Nie ma to jak zgonić na mnie.Chciałem pokazać moją dziewczynę światu-wtrącił Lou.
Razem weszliśmy do domu i zrobiliśmy coś do picia.Lou powiedział żebyśmy poszły do galerii po nowe ciuchy.Olivi nie trzeba powtarzać tych słów.Zabrała mój portfel i kartę którą dostałam od taty i pobiegłyśmy. W galerii były nowe kolekcje i przeceny więc mogłyśmy zaszaleć.Po dużych zakupach poszłyśmy do kawiarni po kawę na wynos i zmierzałyśmy w stronę domu.
-Lou jesteśmy- poinformowałam go-Lou, jesteś w domu?-nikt nie odpowiadał.
-Zadzwoń do niego, na pewno polazł gdzieś-powiedziała Olivka.
Poszłam do salonu i na stole znalazłam kartkę."Pojechałam po ciuchy. Lou ♥"
Od razu się uspokoiłam.Poszłam po piwo i razem z Olivią rozmawiałyśmy o babskich sprawach.
-Wiesz okres spóźnia mi się o 2 tygodnie-powiedziałam popijając piwko.
-Spokojnie to nie jest ciąża-zaśmiała się.
-No wiesz może ale to pierwszy raz.
-Nie przejmuj się-pocieszała mnie przyjaciółka.
Usłyszałam mocne trzaśnięcie drzwiami.Akurat byłam pewna, że to Lou bo tylko on tak wali.Razem usiedliśmy przed TV i piliśmy piwo.Później mój chłopak zrobił kolację.Jak siedzieliśmy i rozmawialiśmy to zrobiło mi się niedobrze.Szybko pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam.Umyłam zęby i jakby nigdy nic wróciłam do stołu.
-Co się stało?-zapytał Lou.
-Nic po prostu musiałam szybko siusiu- uśmiechnęłam się.
Nie chciałam go okłamywać ale to konieczne.Bałam się, że to i spóźniona miesiączka może oznaczać ciążę.Nie przejmowałam się tym tylko cieszyłam się że jestem z Lou który mnie kocha i nie zrobi mi krzywdy.Po jakiejś godzinie przenieśliśmy się do salonu, aby oglądać filmy.Po drodze kiedy Lou wracał do domu wypożyczył tylko horrory.Byłam zła na niego bo dobrze wie że się boję.Chciałam się dzisiaj umyć wcześniej i odpoczywać.Zajęło mi to zaledwie 20 minut.Przebrałam się w cieplutką piżamkę i po drodze wzięłam koc.Po mnie poszli się myć oni.Nie czekałam na nich długo.W tym czasie zrobiłam sobie kawę Mochę.
   Jak wrócili to film nie zdążył się zaczęć a ja już się bałam.Wtuliłam się w Louisa i zasypiałam.Po obejrzeniu pierwszego filmu przeprosiłam ich i poszła się położyć.Weszłam do ciemnego pokoju i szybko schowałam się pod kołdrą.Przewróciłam się na drugi bok i zobaczyłam, że ktoś leży koło mnie.
-Aaaaa....-zaczęłam się drzeć.
-Cichutko skarbie.Nic Ci się nie stanie- powiedział Lou.
-Chcesz żebym dostała zawału?
-Nie tylko chcę powtórzyć to co wczoraj-powiedział i zapalił lampkę nocną.
-No, ale Lou Olivia jest!-ja.
-I co?Nie wpadnie do pokoju!-krzyknął.
Wstał i podszedł do jakiejś szafki.Wyciągnął z niej kluczyk i zamknął drzwi.Włączył jakąś spokojną muzykę.
-To co możemy zacząć?-zapytał.
-A masz no ten no wiesz-ja.
-Prezerwatywę?Tak mam, ale wiesz ja kocham dzieci- powiedział.
-Ja tez ale matką w wieku 18lat nie zostanę.
Lou usiadł na mnie okrakiem i zaczęliśmy się całować.Ta noc była jeszcze lepsza od poprzedniej.Padłam na łóżko wyczerpana.
-Jesteś cudowny-szepnęłam mu do ucha.
-Ty też.Kocham Cię-powiedział i pocałował mnie namiętnie w usta.
-Dobranoc.

                                                  *********************************

Taki tam dzień Jess i Lou.Wszystko się dobrze układa przed darmacikiem;)

3 komentarze: