niedziela, 26 lutego 2012

Rozdział #7


   Rano obudził mnie znany głos.Odsłonił rolety z okien i włączył muzykę.Leciała moja ulubiona Jessie J ''Domino".Nakryłam się poduszką i poszłam spać dalej.W pewnej chwili muzyka zaczęła głośno grać.I poczułam, że coś zimnego spływa mi po policzku.
-Wstawaj w końcu śpioszku-powiedział ktoś.
-Dajcie mi spokój jestem zmęczona-powiedziałam, odwracając się.
-Wstawaj liczę do 3, bo zabieram Cię na zakupy.Trzy...Dwa...ostrzegam mam coś w ręku!-krzyczał.
-Dobra już...-Odwróciłam się i zobaczyłam Harrego.
W ręku miał tackę z górą naleśniku i z sokiem pomarańczowym, a w ręku miał różę.Zaczęłam się uśmiechać i przygryzłam dolną wargę.
-Zjadłabyś ze mną śniadanie?-zapytał Harry.
-Jasne, że tak.
Usiadł na przeciwko mnie i wręczył mi różyczkę.Zjedliśmy w ciszy śniadanie i przypomniała mi się Jess.Od razu wstałam z łóżka i poszłam do jej pokoju.Nie wiedziałam co miałam zrobić, co jej powiedzieć w ogóle jak się z przy niej zachowywać.
-Zostaw ją, zjadła już śniadanie i poszła dalej spać-powiedział Harruś.
-Okej, a jak się czuje?
-Wygląda strasznie, jak trup normalnie-powiedział Harry ze smutną minką.
-Przestań głupolku.To gdzie mnie dzisiaj zabierasz?-zapytałam z uśmieszkiem.
-Lecimy wszyscy do Paryża na zakupy.
-Chyba Cię pogrzało-powiedziałam zdziwiona.
-Masz ładnie wyglądać-krzyknął-Jak zawsze oczywiście.Masz tylko 3 godziny.
-Okej, ale...-nie zdążyłam dokończyć.
-Nie ma, żadnych ale tylko Jess z Louisem zostają w Londynie, bo ona nie ma siły-powiedział ze smutkiem.
-Szkoda, jak najszybciej postaram się uszykować-powiedziałam.
Razem z Harrym poszliśmy do mojej sypialni.Loczek otworzył moją szafę i kopara mu opadła.W mojej szafie panował bałagan i wszystko było powywracane.Harry zaczął szukać czegoś.Znalazł skąpą czerwoną sukienkę.
-Uuu...przymierz to-mówił i uśmiechnął się cwaniacko.
-Nie, schowaj!-krzyknęłam.
Rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać.Błagałam go żeby przestał, ale on mówił, że dopiero wtedy, kiedy to przymierzę.Zgodziłam się.Ubrałam ją szybko, a do tego jakieś szpilki.Kiedy spojrzałam w lustro nie poznałam się.Wyglądałam jakoś tak poważne. Mogłabym tak polecieć do Paryża, ale jedziemy na zakupy, a nie na pokaz mody.
-Wow, jaka ślicznotka-powiedział Harry.
-Zamknij się już mnie w tym nie zobaczysz-powiedziałam.

-Lecisz w niej do Paryża, innego wyjścia nie masz!-powiedział stanowczo Harry.
-Mam wybór, nie widzisz?-pokazałam mu górę moich ciuchów.
Wybieraliśmy ciuchy jakąś godzinę. W końcu ja znalazłam sobie czerwone rurki, bluzkę z flagą Wielkiej Brytanii w kształcie serca i niebieskie conversy. Harry znalazł mi jednak bardziej elegancki strój, ale przecież nie szliśmy do teatru.Dlatego z jego stroju wybrałam tylko czarne szpilki.
-Zapakuj więcej ciuchów -powiedział.
-Ale po co?-zapytałam zdziwiona
-Jedziemy tak na kilka dni-powiedział,szczerząc swoje białe ząbki.
-Okej!-zacieszałam jak głupia.
Resztę ciuchów wybraliśmy razem.Niby były to tylko kilka dni a zapakowała się w wielką walizkę..Nie chciałam  zostawiać Jess, ale ona była w strasznym stanie.Kiedy Harry wkładał mi jeszcze jakieś ciuchy do walizki to przyjechał Lou.Od razu poszedł do pokoju, gdzie siedziała moja przyjaciółka.Zaczął przynosić jej herbatkę i ciasteczka.Jak Harruś poszedł do łazienki spakowałam seksowną bieliznę.Tak na prawdę to nie wiem po co, ale mogła się przydać.Schowałam ją głęboko pod ciuchy, żeby jej przez przypadek nie zobaczył.Zapięłam torbę, pożegnałam się z Lou i Jess i pojechaliśmy w stronę domu gdzie mieszkał Harry z Lou.
    Jak dojechaliśmy na miejsce Loczek pobiegł ze mną na górę do swojej sypialni po ciuchy.Pakował się dłużej niż ja.Oczywiście mu pomogłam, bo jakby mógł to zabrałby całą szafę.Myślałam, że to ja zabieram dużo ciuchów na kilka dni, a to on ledwo co zmieścił się w 2 wielkie walizki.Kiedy pomagałam Haremu w pakowaniu ostatnich rzeczy to zadzwonił do mnie Louis.Powiedział, że mogę wziąć jego kartę kredytową.Cieszyłam się jak głupia.Wiedziałam, że na jego karcie jest więcej środków niż na mojej.Podał mi swój pin i kazał jej nie zgubić, bo jeśli tak by mnie zabił.Od razu schowałam kartę do portfela i wróciłam do Loczka.Kiedy on sprawdzał swoje torby to ja tez postanowiłam sprawdzić moje.Moim oczom ukazał się dziwny widok.W mojej walizce była czerwona sukienka.
-Harry po co ją zapakowałeś?-zapytałam zdziwiona.
-Bo Ty wyglądasz w niej tak seksownie-powiedział i pokazał język.
-I tak jej nie założę!-krzyknęłam.
-Jeszcze się zobaczy, zmuszę Cię- zaśmiał się.
Zapięliśmy walizki i Harry znosił je do auta.Chciałam mu pomóc, ale zaczął się na mnie drzeć.Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy  po Zayna i Elizabet.Oni byli już gotowi a Zayn darł się na loczka, że musieli tak długo czekać.Przed lotniskiem czekali na nas już Liam z Niallem.
-Jeśli nie chcemy być porwani przez fanki to dzwonimy po ochronę- powiedział Niall.
-Albo po prostu wejdziemy drugim wejściem-zaproponował Harry.
Ja z dziewczyną Zayna stałyśmy i przysłuchiwaliśmy się ich rozmowie.Byłam ciekawa skąd one wiedziały o tym, że my dzisiaj lecimy do Paryża.
-Ej, dziewczyny idziemy-szturchnął nas Niall.
Przed nami stanęło pięciu bardzo wysokich i umięśnionych ochroniarzy.Przyznam się, że przeraziłam się ich troszkę.Kiedy przechodziliśmy koło ich fanek one piszczały i piszczały.Czułam się jak w zoo.
-Daleko jeszcze?-zapytałam Harrego.
-Spokój.Zaraz będziemy- powiedział odgarniając kosmyk moich włosów.
Jak weszliśmy do samolotu jakiś pan zabrał nasze bagaże, a inny wskazał nam miejsca.Usiedliśmy wygodnie w fotelach i od razu zadzwoniłam do Louisa.Lot miał trwać tylko 2 godziny, więc wyciągnęłam moją MP4 i słuchałam muzyki.
      Kiedy byliśmy już w Paryżu to chłopaków zaatakowały fanki.Później podjechała do nas taksówka.Jak podjechaliśmy pod hotel to mi i Eli opadła kopara.Hotel był wielki i bardzo elegancki.Przystojny starszy pan otworzył nam drzwi i zaprowadził do pokoi.
-To jak, kto z kim śpi?-zapytał Niall.
-Ja oczywiście z Elizabet- powiedział Zayn.
-Ja z moim kochanym Niallem- powiedział Liam.
-Ja tez Cie kocham- powiedział Niall.
-No to Nicol z Harrym-powiedział Zayn.
-Eee...no, ale jak to?-zapytałam zdziwiona.
-No tak trzy pokoje, sześć osób!-krzyknął Zayn, idąc do swojej sypialni.
Jak on otworzył drzwi od sypialni to myślałam, że zemdleję.Pokój był wielki i ślicznie urządzony.Na to wyszło, że śpię z Harrym nie widziałam jak to zrobię, ale przecież już tak u mnie spaliśmy.Po tym jak się ogarnęłam, wzięłam prysznic i przebrałam w lepsze ciuchy postanowiłam iść porozmawiać z Elą.Później zjedliśmy w restauracji jakąś kolację i poszliśmy do pokoi.
-Jeśli nie chcesz spać ze mną to mogę wziąć drugi pokój-powiedział Harry.
-Nie, nie jakoś to zrobimy.
Kiedy weszłam do łazienki, bo chciałam się wykąpać to w wannie i dookoła niej było pełno płatków róż.Bez zastanowienia weszłam do wanny i siedziałam tam dobre 2 godziny.Jak wyszłam to Harry też się umył, a potem razem położyliśmy się spać.

                                                **************************************
Jest rozdział 7.Jest trochę nudny, ale w następnym rozdziale Nicol razem z Harrym się troszkę rozkręcą.;)
    






1 komentarz: