sobota, 12 maja 2012

Rozdział #27

**Oczami Liama**
   Nie spałem przez całą noc tylko patrzałem się jak moja piękność śpi.To była nasza ostatnia wspólna noc, bo dzisiaj ona wylatuje do Stanów Zjednoczonych spełniać swoje marzenia.W pewnym sensie mnie to cieszy, ale i w pewnym nie.Wygramoliłem się z łóżka i pocałowałem ją w czoło.Założyłem niebieską koszulkę i poszedłem zrobić jej śniadanie.Reszta jeszcze spała, na nie dziwię mi się przecież jest dopiero siódma rano.Zrobiłem jajecznicę, a do szklanki nalałem mleko.Wszystko ułożyłem starannie na tacce i poszedłem do góry.
-Kicia wstawaj- zabrałem  jej kołdrę.
-Dobrze kochanie-rzuciła mi się na szyję.
Zjadła śniadanie, a ja przyglądałem jej się uważne.Nie chcę, żeby mnie tu zostawiała.Bez niej jest tak, że czuję pustkę w sercu.Nie wyobrażam sobie życia bez niej lub jakieś innej dziewczyny na miejscu Olivki.Sprawdzała walizki czy wszystko zapakowała.Na półkach w szafie nie było już tyle jej rzeczy tylko kilka bluzek, których nie nosi.Chciało mi się płakać, ale musiałem udać silnego.
-Liam będziesz tęsknić?-wstała z ziemi i przetarła łzę.
-Umrę bez ciebie-przytuliłem ją.
Samolot miała za półtorej godziny, ale musiała pożegnać się jeszcze z rodzina i Nicol to zaraz mieliśmy jechać.Poszła do każdego do pokoju i ich budziła.Z Jess żegnała się najdłużej i płakały jak głupie.No chociaż ja na pewno nie będę lepszy, nie będziemy się widzieć przez pół roku.Postaram się ją odwiedzać, kiedy będę miał jakieś wolne.Pocałowała Phillipka w czółko i wyszliśmy.Jej walizki spakowałem do bagażnika i pojechaliśmy do Niki.Przez całą drogę patrzyła przed siebie i się nie odzywała.W jej oczach zbierały się łzy, ale nie chciała ich za bardzo pokazać.U Nicol otworzyłam nam jej mam bo ona jeszcze spała, ale Olivia musiała ją obudzić.
-Nicol wstawaj, zaraz wylatuję!-krzyknęła Olivia i rzuciła się na nią.
-Nie leć!Zostań z nami-już płakała.
Przytuliły się mocno i płakały.Szeptały coś sobie na ucho.Wypiliśmy u niej kawę i porozmawialiśmy, ale niestety musieliśmy już jechać.
-Masz dzwonić codziennie i przyjechać jak będziesz miała kilka dni wolnego-przytuliły się mocno.
-Jasne, będę tęsknić, kocham Cię.Cześć-powiedziała Olivka i wyszliśmy.
W aucie nadal panowała nie zręczna cisza.Na lotnisku nie było dużo ludzi i na szczęście żadnych fanów.Oni teraz się nie liczyli, teraz ona była najważniejsza.Wyciągnąłem walizki z auta i złapałem mocno jej dłoń.Poszliśmy na odprawę i tam zaatakowało mnie kilka dziewczyn.Olivia od razu foch i poszła w drugą stronę.
-Czekaj Olivia!-krzyczałem.
-Nie mogą dać Ci spokoju nawet dzisiaj, kiedy ostatni raz się widzimy?-przetarłam jej łzy i policzków.
Podeszliśmy pod samolot, którym miała lecieć.Staliśmy i całowaliśmy się namiętnie.
-Liam obiecaj, ze mnie nie zdradzisz.
-Kochanie nawet tak nie myśl-mocno ją przytuliłem.
-I nie zostawisz mnie, dlatego że jestem daleko?
-Nigdy jesteś dla mnie najważniejsza-pocałowałem ją w policzek-A teraz już idź, bo samolot odleci.
-Ja już tęsknię, kocham Cię.
-Ja Ciebie też-pocałowałem ją ostatni raz.
Nie wytrzymałem i łzy same mi poleciały.Patrzyłem jak idzie powolnym krokiem i wchodzi do samolotu. Przed wejściem jeszcze mi pomachała.Stałem sam i płakałem.Płakałem, bo na pół roku straciłem najważniejsza dla mnie osobę.Już nie będę się koło niej budzi i zasypiał.Spojrzałem jeszcze raz na samolot i odchodziłem stamtąd.
-Liam, Liam!!-usłyszałem głos.
Odwróciłem się i nie mogłem uwierzyć w to co widzę.Biegła moja Olivia.Rzuciła się na mnie i objęła nogami moje biodra.
-Wariatko samolot zaraz odlatuje-mocno ją do siebie przytuliłem, jak nigdy.
-Nie lecę.
-A twoje marzenia?-cały czas trzymałem ją na rękach.
-Moje marzenia już się spełniły.Mam najlepszego na świecie chłopaka i wspaniałych przyjaciół-pocałował mnie.
-Zrobię wszystko, żebyś tańczyła.Wszystko rozumiesz wszystko.
-Jedziemy do domu?No i jeszcze moje rzeczy!
-Kupię Ci nowe i ja muszę odpocząć.
-To jedź do spa czy gdzieś, a mnie zawieź do domu-zeszła ze mnie i poszliśmy w stronę auta.
-Ale z Tobą.
Pojechaliśmy do najlepszego spa w Londynie.Zarezerwowałem pokój i poszliśmy na masaże.

**Oczami Nicol**
   Siedziałam z Harrym na sofie i oglądaliśmy film.Cały czas myślałam o tym jak tyle wytrzymam bez Olivi.Zadzwonił jego telefon, ale nie odebrał przy mnie tylko wyszedł.
-Harry z kim rozmawiałeś?
-Kolega.
-Jasne.
-Wiem, że nie ufasz mi Niki.
-Ufam, chyba-powiedziałam szeptem.
-To mam coś dla nas-poszedł po coś-Tylko Ty i ja lecimy za kilka dni na Bahama-uśmiechnął się.
-Żartujesz?-wstałam z miejsca.
-Jestem całkowicie poważny, a jak wrócimy to będzie jeszcze jedna niespodzianka.
Dokończyliśmy oglądać film, ale cały czas przerywał nam telefon Hazzy, aż w końcu musiał gdzieś pojechać.Później przyjechali rodzice.Zaczęli się pakować, bo dzisiaj mieli lecieć.Mama pakowała wszystko idealne, a tata powrzucał byle jak do torby.Przez to musiałam poukładać jego rzeczy w idealną kostkę.Mama z przejęciem biegała po domu i sprawdzał czy wszystko zapakowała.Przyjechał Louis, który miał ich zawieść na lotnisko.
-Logan czy wszystko mamy?-zapytała mama.
-Tak, na pewno słońce.
-A bilety macie?-krzyknął Lou.
-Boże zapomniałam!!-krzyknęła mama.
Pobiegła do sypialni.Pożegnałam się z nimi i pojechali.I znowu chata wolna na dobry miesiąc.Moi staruszkowie to dość rozrywkowi ludzie i zwiedzili już dobre pół świata.Dzisiaj miałam zamiar spędzić resztę dnia z Lou i jego synkiem.Posprzątałam w domu i poszłam do mojej pracowni coś po bazgrać.Rozłożyłam sztalugę i wyciągnęłam farby, które dostałam od Nialla.Miałam wizję na  dom, taki poza miastem pełnym aut.Zawsze chciałam mieszkać na wsi, mieć konia i spokój.Zero pisków opon i zaśmieconego środowiska.Po godzinie jakoś obraz wyglądał.Zadzwonił dzwonek.Pobiegłam szybko otworzyć.Oczywiście był to Louis z Phillipkiem.
-Cześć siostrzyczko-przytulił mnie.
-Hejka, co tam u Was słychać?
-A dobrze, dobrze to gdzie idziemy?-poprawił małemu czapkę.
-Może zostaniemy w domu?
-Jak chcesz.
Wzięłam od niego wózek i rozebrałam maluszka.Usiedliśmy w salonie, o Lou zrobił kawę.Mój brat planował już ślub z Jess, ale nie wiem po co tam szybko.Obejrzeliśmy kilka zdjęć z dzieciństwa, a on porobił zdjęcia Phillipowi i wrzucił je na TT.
   Tak zleciało nam kilka godzin na miłej pogawędce.Ubrałam jego synka i pożegnałam się z nimi.Z ciekawości weszłam na mojego TT i na jakieś strony plotkarskie.Roiło się tam od tego, że jestem w ciąży, bo nosze rozciągnięte swetry.Harry napisał na swoim koncie, ze to jest nie możliwe i jeśli było by tak, że nosze w brzuchu małego  Stylesa to poinformowałby fanki.Zamknęłam laptopa i poszłam wziąć prysznic.Później pozamykałam drzwi i położyłam się spać w cieplutkim łóżeczku.

                                  **********************************
Udało się napisać coś jeszcze przed tragiczną szkołą.Nie jestem z niego zadowolona.Rozdziały będę krótkie, bo zbliżam się do końca, a chcę żeby było ich jakoś więcej.Dziękuje za komentarze.A teraz warunek, żeby był kolejny rozdział chciałabym mieć 5 komentarzy.Możecie to dla mnie zrobić??

8 komentarzy:

  1. Bosski rozdział <3 Tak jak wszystkie z resztą . Kocham Twojego bloga , ciekawa jestem co będziesz pisać w następnym ^ ^ Mam nadzieję , że będziesz pisać jak najdłużej ! Pozdro ;*
    Mrs.Malik <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej cieszę się że Olivia jednak nie wyjeżdża i czekam z niecierpliwością na Bahama :D ♥ pozdr. zapraszam do mnie http://iwish-forever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne!!

    Pozdrawiam ola:P

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział ! :)
    cieszę się że Olivia jednak została ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. http://tlumaczeniawywiadow1d-jb-inne.blogspot.com/ nowe tłumaczenie wywiadu z Australii :) zapraszam! +czekam z niecierpliwoscia na nastepny rodział!

    OdpowiedzUsuń